Zbiegły mi się w głowie dwie sprawy. Zmiana formuły największej imprezy promocyjnej w powiecie, czyli Koziegorynku na bardziej kameralną oraz spadek Orląt Radzyń Podlaski z trzeciej ligi piłkarskiej. Zamiast Afromental zagra pan Marian Kwasowiec, zamiast Wieczystej Kraków - Granit Bychawa.
Żeby było jasne: nie chodzi mi tu o krytykę ani osób, ani decyzji, nawet nie jest oczywiste, kogo miałaby dotyczyć. To nie o tym, żeby się przypieprzać. Czy to dobrze, czy to źle - swoje zdanie mam, ale akurat tutaj rozumiem, że ktoś może mieć inne. Kwestia emocji: Orlęta kocham, Kozirynek mniej, ale, przyznaję, koncept miał potencjał. Miał, bo padł jak festiwal Oranżeria.
Co by jednak nie mówić: były to dwa odważne przedsięwzięcia, które były kolorowymi punktami na szarawej mapie naszej społeczności. Zjawiskami, które wyróżniały nas na plus w całej okolicy. Może i lekko ponad stan, może rzeczywiście trzeba było na to parę złotych wydać. Jak na za drogie perfumy, jak na rodzinny zjazd w Wielkanoc.
Pytanie jest w gruncie rzeczy o wizję Radzynia i okolic. Co ma sprawić, że ludzie za 15 lat zechcą tu w ogóle mieszkać? Czy bez fajniejszego niż w Międzyrzecu, Łukowie i Parczewie festynu i meczu się uda? Czy starczy, że będą miejsca pracy i dobre drogi? Jak Łaskawi Państwo myślą?
Zbigniew Smółko
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.