Znakomita większość aktywnych mieszkańców naszego powiatu słyszała o Państwu Zygmuncie i Eleonorze Adamczykach i ich ogrodzie w Sobolach. Niektórzy mogli go oglądać razem z Mają w TVN, część czytała w prasie nie tylko lokalnej, sporo osób miało przyjemność być na miejscu i podziwiać. A jest co. Szczęściarze, do których i ja się zaliczam, mogli tam bywać wielokrotnie i byli obdarowywani przyjaźnią przez gospodarzy. Kiedyś Kaśka, moja była, zabrała tam swojego mentora Jacka z Bełchatowa. Został on przez Zygmunta oprowadzony po niezwykłym założeniu ogrodowym w stylu romantycznym. Wspomnę, że gospodarz przytacza fascynujące historyjki o dowolnej z kilkuset roślin posadzonych jego rękami, a nawet zagonek buraczków zda się w jego opowieściach nad wyraz interesujący i wart uwagi. Ten typ tak ma.
Jacek, mistrz nad mistrze w rozumieniu relacji międzyludzkich, po półtoragodzinnej wycieczce po obejściu zasiadł w końcu do stolika z herbatą i zadał tylko jedno pytanie. Przytoczę w całości: Eleonora, a gdzie trzymasz skrzynkę z orderami? Na pytanie gospodyni, o konkretnie jakiej skrzyni i jakich orderach mowa, padła celna odpowiedź: Te za pożycie z Zygmuntem.
I to cała Elona, jak zwykł zdrabniać jej mąż. Fundament tego rodzinnego ciepła, jakiego było mi dane doświadczyć. Gospodyni domu i absolutnie genialna kuchmistrzyni. Sorry Zygi, ale tak między nami wdowcami - bez niej nie byłoby ogrodu na Zielonej. A gdyby Ciebie nie powstrzymała, to w Sobolach stałaby katedra w stylu romańskim.
We wtorek pożegnaliśmy ją na cmentarzu w Ulanie.
Ps.
Ogłaszam, że najlepszą golonkę w powiecie robi kolega od Wyższej Szkoły Gotowania na gazie. Lepszą jadłem u Elony i Zygmunta. Ale to się nie wróci...
Radosław Grudzień
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.