Bywało, że piłka z asfaltowego boiska wpadała do źle zabezpieczonego dużego osiedlowego szamba. A piłka to wtedy nie było byle co.
O, to już była poważna operacja – wydobycie jej. Starsze chłopaki odsłaniały właz, świeciło się zapalniczką.
Jest! Wtedy któryś z największych byków łapał za kostki najmniejszego na osiedlu chłopaka o ksywce Knecio
Spuszczało się go głową w dół i Knecio sobie radził. Musiał działać szybko, żeby nie zemdleć od smrodu.
Mały był, ale odważny i bojowy. Potem się dowiedziałem, że jak wyjechał do Lublina, to został senseiem w karate. W ogóle na osiedlu to prawie każdy chłopak miał ksywę. Wielki Łeb, Gizbern, Kali, Fazi, Dżonson, Perez, Lipa, Łepal,
Kendyk, Gruby, Pinio, Owsik, Suchy, Czesiek, Jerzyk, Tosiek, Apy, Doroć, Bob, Biały, Piki...
Dziewczyny chyba przezwisk nie miały, albo rzadko.
Hierarchia osiedlowa to była święta rzecz.
Na przykład: chcieliście pograć w piłkę na boisku, no dobra, wybieraliście składy i na nich!
Aż tu nagle pojawiali się starsi koledzy i bez zbędnych ceregieli wypieprzali ci piłkę - do księdza (lepiej) albo do rzeki (dużo gorzej).
Wyciągaliśmy piłkę z wody przy pomocy jakiegoś drąga, a tamci w tym czasie zajmowali boisko i zaczynali własny mecz.
my musieliśmy się przenosić na któryś z gorszych, mniejszych i nierównych placyków do gry. Koniecznie w "dużym" pokoju były meble "na wysoki połysk", szklane kolorowe ryby stojące
na wielkim kineskopowym telewizorze albo egzotyczne owoce z plastiku na ozdobnej paterze. I ze dwie wersalki.
Albo tapczan przykryty oryginalnym tkanym ludowym kilimem jeszcze z rodzinnego domu. Na półkach obowiązkowo encyklopedia PWN, albumy ze zdjęciami, czasem klasery.
Na ścianach Jezus nauczający z łodzi, niedźwiedzica i niedźwiadki bawiące się na powalonym pniu drzewa,
zdjęcia komunijne i nasz Papież, młody jeszcze. "Mały" pokój (Boże! Naprawdę mały!) miał z reguły styl troszkę bardziej młodzieżowy.
Składane łóżko/fotel zwane przepięknie amerykanką, słomianka – do niej przypiętych trochę czarno-białych zdjęć z wakacji
albo paczek po zachodnich papierosach. Na regale niewielki gramofon, trochę płyt, kasety i radiomagnetofon Unitra Kasprzak RM 222.
Przeszklone drzwi do pokoju przesłania plakat z Suzie Quatro albo Led Zeppelin.
Na szafce pod sufitem kolorowe puszki po piwie. W jednej z nich pełno kiepów. Adam Świć
Inne felietony Adama Świcia
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.