Cudze chwalicie, swego nie macie, cz. 1.

Odkąd w 2019 roku odkryliśmy z rodziną Jezioro Izdebno, regularnie tam wracamy. To 20 kilometrów od Radzynia. Rowerami godzina drogi.
 Jadąc na Parczew, tuż za granicą naszego powiatu, w miejscowości - nomen omen - Jezioro, skręcamy w prawo. Można tam też dojechać zupełnie wolnymi od pojazdów spalinowych leśnymi duktami i malowniczymi polnymi drogami. W samej miejscowości chwilę kluczymy, pytamy kogoś z miejscowych i już jesteśmy na miejscu.
Niezależnie, czy przyjechaliśmy samochodem, rowerem, konno czy na hulajnogach - dojeżdżamy nad samą wodę. Czeka na nas zadbane jeziorko z plażą i boiskiem do siatkówki. Czysta woda zachęca do kąpieli albo choć pomoczenia stóp. Można popływać kajakami, rowerami wodnymi, albo posiedzieć na zacienionym trawniku kilka metrów od plaży i obserwować dokazujące dzieci.
Chcecie coś zjeść i wypić? Nie ma problemu - gospodarz zadbał o małą gastronomię. Zjeść można przy licznych stolikach, pod wiatą albo na molo. A może lubicie wędkować? Na fanów "moczenia kija" czekają przygotowane pomosty dookoła całego zbiornika - lekko oddalone od plaży i miejsca, gdzie gości jest najwięcej. Choć, prawdę mówiąc, ludzi wcale nie ma tu za wiele i to największy atut tego uroczego miejsca.
Zapytałem Konrada, który to wszystko zorganizował, jak to możliwe, że dwa rzuty beretem od Radzynia istnieje takie fajne miejsce rodzinnej rekreacji?
- To chyba tylko kwestia człowieka, który się tym zajmuje - odpowiedział.
Polecam Izdebno! Doskonały pomysł na ekonomiczną, jednodniową wycieczkę z dziećmi lub wnukami. CDN

Jakub Jakubowski, samorządowiec, społecznik, animator kultury i grafik komputerowy

Inne felietony Jakuba Jakubowskiego