reklama

Gm. Kąkolewnica: uznali skargę na dyrektor w Polskowoli za zasadną

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Gm. Kąkolewnica: uznali skargę na dyrektor w Polskowoli za zasadną - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskie Gros czasu ostatniej sesji Rady Gminy zajęło rozpatrzenie skargi części grona pedagogicznego Zespołu Oświatowego w Polskowoli na działalność dyrektor Beaty Wójcickiej. 12 lipca komisja skarg, petycji i wniosków uznała ją za bezzasadną. W minioną środę połowa radnych była przeciwnego zdania, 4 podtrzymało zdanie komisji, 3 wstrzymało się od głosu.
reklama

Na sesji, oprócz dyrektor Beaty Wojcickiej obecni byli także skarżący nauczyciele: Marta Rosińska, Beata Grzywacz oraz Urszula Kiryluk.

Beata Wójcicka została powołana na stanowisko przez wójta, szkołą kieruje od września 2021 r.

Sprawa ujrzała światło dzienne na sesji 29 czerwca. 6 pracujących w Polskowoli nauczycielek przybyło na sesję, bezskutecznie prosząc o możliwość zabrania głosu. 17.06 wysłały pismo do wojewody, lubelskiego kuratorium i komisji z listą skarg na zachowanie dyrektorki. 28.06 pismo zostało przekazane do komisji. Ta obradowała 12 lipca i po 5 godzinach obrad uznała skargę za bezzasadną.

Lista 20 zarzutów

Autorzy pisma zarzucają dyrektor: nie przedstawienie do zaopiniowania arkusza organizacji pracy szkoły na następny rok szkolny w ustawowym terminie. Nauczyciele mieli nie znać swoich przydziałów na kolejny rok, a żąda się od nich informacji o wyborze podręczników i programów nauczania. Zbyt krótki termin i "niezasadność" przydzielania doraźnych zastępstw. Skarżący wymieniali także: nierówne i przedmiotowe traktowanie, nie zapewnienie pomocy w doskonaleniu zawodowym, odbywaniu stażu, brak dodatku motywacyjnego dla wszystkich czy nieuwzględnianie filii w Olszewnicy w kalendarzu szkolnych uroczystości. W długiej liście zażaleń znajdziemy także zbyt późne informowanie o terminie rad pedagogicznych, zmianę umowy o pracę (wymiar zatrudnienia) z wsteczną datą oraz poczucie zastraszania i mobbingu.

Nauczyciele: chcemy normalnych i sprawiedliwych warunków pracy

W ostatnim z punktów mowa jest o strachu niektórych uczących w Polskowoli, którzy mieli nie złożyć swojego podpisu z obawy "przed wyciągnięciem konsekwencji" przez dyrektorkę. -Jesteśmy zdesperowani i będziemy szukać pomocy wszędzie i do skutku. Młodzi nauczyciele boją się, ponieważ chcą uzyskać następne stopnie awansu zawodowego- komentowały listę zarzutów nauczycielki. 16 punktów skargi kuratorium "wzięło na siebie", zaopiniowanie 4 z nich należy do Rady Gminy.

Wójcicka w piśmie do kuratorium: niezbyt czyste intencje, brak obiektywizmu oraz egocentryzm skarżących.

Na naszych łamach publikowaliśmy już odpowiedź dyrektor, wysłaną do lubelskiego kuratorium. Oto kilka fragmentów:

Grono pedagogiczne szkoły, którą kieruję jest bardzo skonfliktowane i są to animozje sięgające wielu lat wstecz, niektóre swoją genezę mają nawet w powiązaniach rodzinnych. Bardzo ciężko jest zarządzać takim konfliktem, a czasami jest to wręcz niewykonalne.

Z przykrością muszę stwierdzić, że inicjatorem większości tych przykrych sytuacji jest p. Rosińska, która, wydaje mi się, że buntuje nauczycieli, powtarza wymyślone przez siebie historie na poparcie własnych teorii, kłamie i bardzo często mija się z prawdą. Niestety grupa nauczycieli często jej wierzy, gdyż pani jest bardzo przekonująca. Jestem przekonana, że inicjatorką napisania skargi również była pani Rosińska. Od pewnego już czasu próbowała mnie zastraszyć grożąc właśnie napisaniem skargi.

Fakty takie jak:

-próba ukrycia nazwisk skarżących,

-wysyłanie jednakowej treści skargi do wielu instytucji nie zgodnie z właściwością,

-odmowa udziału w proponowanym przez Przewodniczącego Rady Gminy p. Majczynę spotkaniu ze mną i p. Gosek przed złożeniem skargi w celu wyjaśnienia sprawy (p. Rosińska ustnie skarżyła się do p. Przewodniczącego i takie rozwiązanie jej zaproponował), próba nagłośnienia sytuacji podczas absolutoryjnej Sesji Rady Gminy nagrywanej na żywo (panie: Mościcka, Kiryluk, Chromik, Grzywacz, Filipiak i Rosińska przybyły w trakcie obrad i żądały udzielenia głosu – po konsultacji z mecenasem p. Przewodniczący kategorycznie odmówił, nie mniej panie uczestniczyły w posiedzeniu do końca obrad i opuściły sesję w sposób demonstracyjny, co w późniejszym czasie wywołało w środowisku wiele niepochlebnych komentarzy na temat samych pań i szkoły),

-próba spotkania z panami radnymi bez mojego udziału bo „nie wszystkie kwestie można obiektywnie przedstawić na piśmie”,

-próba wciągnięcia w sytuację innych nauczycieli, którzy rzekomo tak bardzo boją się dyrektora, że nie podpisali pisma (puste miejsca przy podpisach świadczą o tym, że nie wszyscy zgodzili się podpisać pod pismem wbrew założeniom autorki lub autorek i nie uwierzę by było to spowodowane rzekomym strachem przede mną).

Wszystko powyższe dobitnie świadczy o niezbyt czystych intencjach, braku obiektywizmu oraz egocentryzmie skarżących. Określenie, że skarżące będą „szukać pomocy wszędzie i do skutku” jest w moim odczuciu próbą nacisku na adresatów skargi, aby wymusić na mnie postępowanie zgodne z roszczeniami skarżących. Całość w moim przekonaniu godzi w same skarżące i przedstawia je w bardzo złym świetle. Z przykrością stwierdzam, że jest mi wstyd za moich nauczycieli. Panie swoim postępowaniem w moim przekonaniu bardzo naraziły dobre imię naszej szkoły i pozostałych nauczycieli. Swoim postępowaniem i próbą wchodzenia w nie swoje kompetencje doprowadziły do tego, że o placówce mówi się obecnie źle w całym środowisku lokalnym.

Szkodkowski: nie możemy być bierni, gdy dzieje się krzywda ludzka

Radny Jerzy Szkodkowski stwierdził, że planowana jest wyjazdowa komisja oświatowa w Polskowoli, by dogłębnie wyjaśnić sprawę. Kilku radnych stwierdziło, że w szkolnej społeczności zabrakło dialogu, dobrej woli i kompromisu.

Za zasadną uznało skargę 7 radnych, 4 było przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. W tej sytuacji skarga wróci do komisji skarg i będzie jeszcze raz procedowana.

Panie skarżące pokazały radnym pismo z Kuratorium Oświaty, w którym pierwsze zdania mówią o zasadności rozpatrzenia skargi przez kuratorium, niestety chyba nie umieją czytać ze zrozumieniem. Podejrzewam że radni pisma zinterpretowali podobnie lub chodzi tu o stanowisko polityczne

- mówi nam osoba, prosząca o anonimowość.

Więcej w najbliższym wydaniu "Wspólnoty Radzyńskiej"

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama