Autor wiadomości zwrócił uwagę na coraz większą liczbę prowizorycznych punktów handlowych pojawiających się na ulicach miasta. W jego ocenie prowadzi to do utrudnień dla pieszych, nieuporządkowania przestrzeni miejskiej, a także nieuczciwej konkurencji względem zorganizowanych placówek handlowych. „Chyba cofamy się do lat 90., nie widziałem tego w żadnym innym miasteczku” – napisał mieszkaniec.
Burmistrz, nie przesądzając sprawy, zaprosił mieszkańców do rozmowy. W swoim wpisie zaznaczył, że opinie na temat ulicznego handlu są podzielone. Dla jednych to wygodne, tańsze i bardziej swojskie rozwiązanie. Dla innych – problem organizacyjny i estetyczny, który wymaga uregulowania.
"Bardzo wygodne,przy okazji innych zakupów, kupuję polskie od polskiego rolnika czy ogrodnika. Popieram targowisko na ulicy Ostrowieckiej", pisze jedna z mieszkanek. Nie wszyscy się z tym zgadzają – "Nie jeżdżę z wózkiem, nie chodzę z rowerem po tym chodniku, aleeee przeszkadza mi to osobiście. Jest wyznaczone miejsce na taki handel w Radzyniu, całkiem spore i uwaga w połowie puste! Radzyń nie jest dużym miastem gdzie z jednego końca ulicy na drugi musimy przemieszczać się autobusem autem lub innym pojazdem" – pisze internautka.
Władze miasta rozważają ewentualne działania w tej sprawie, m.in. poprzez uporządkowanie miejsc, w których taki handel byłby dozwolony lub przeniesienie aktywności do funkcjonującego ryneczku miejskiego. Równolegle temat analizują również radni.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.