To jest dopiero etap tego postępowania. W jednym i w drugim przypadku, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego i kontroli w terenie Kurator Oświaty wydała pozytywne opinie. Został spełniony kolejny z elementów niezbędny do przeprowadzenia procedury likwidacji szkoły . Sama likwidacja jeszcze się odbyć nie może, na najblższej sesji rady gminy Wohyń, zaplanowanej na 31 marca, przewidziany jest uchwała dotycząca projektu likwidacji szkół w Ossowie i w Bezwoli. Ten projekt będzie nadal konsultowany i opiniowany, mi. in. ze związakmi zawodowymi . ZZ będą miały na wydanei decyzji 30 dni . dopiero po tym czasie rada gminy będzie mogła podjąć ostateczną decyzję - wyjaśnia Tomasz Jurkiewicz, wójt gminy Wohyń.
Dzisiaj przypominamy nasz artykuł i opis problemu, o którym pisaliśmy w styczniu tego roku.
Szkoły przegrały z demografią i ekonomią
9 radnych było za tym, żeby ze względów finansowych z końcem tego roku szkolnego zlikwidować SP w Ossowie, która szczyci się stuletnią tradycją oraz SP w Bezwoli, gdzie uczą się m.in. dzieci z Ośrodka dla Cudzoziemców. - To tak, jakby naszym miejscowościom wyrwać serce - załamują ręce nauczyciele.
Grom z jasnego nieba
Informacja o decyzji radnych spadła na zagrożone szkoły jak grom z jasnego nieba. Mirosława Radczuk, dyrektor podstawówki w Ossowie, przepracowała w szkole 39 lat, w tym 20 lat na stanowisku dyrektora. – Wygląda na to, że zgaszę światło w tej placówce – mówi nie ukrywając wzruszenia i łez. – My naprawdę staraliśmy się, nasi uczniowie uczestniczyli w konkursach wiedzy, artystycznych, kończyli studia wyższe. Ja jako dziecko chodziłam do szkoły w Wohyniu i klasy, gdzie było 38 uczniów i nie wspominam tego dobrze. Nasze dzieci miały szansę rozwijać się we własnych środowiskach. Szkoła była centrum życia całej miejscowości – dodaje.
Zabójcza ekonomia
Głównym powodem drastycznych cięć w strukturze oświaty jest ekonomia. – W tym roku gmina ma 6 mln zł subwencji oświatowej. Po styczniowej podwyżce dla nauczycieli staje przed nami widmo dokładania do subwencji 6 mln 200 tys. zł. Nie mamy skąd wziąć takich pieniędzy – tłumaczy wójt, Tomasz Jurkiewicz. Przypomina, że do tej pory gmina dokładała do subwencji oświatowej sporo: 3,5 mln zł, później ponad 4 mln zł, ale przekroczenie kwoty 6 mln zł jest już nie do przejścia. – Jako wójt muszę dbać o zrównoważony budżet dla całej gminy i myśleć także o innych działaniach. To dla mnie ogromnie trudna decyzja, ale nie mamy wyjścia - tłumaczy. Przekonuje, że likwidacja szkół i przeniesienie uczniów do Zespołu Szkół w Wohyniu - ze względu na dużo lepiej wyposażoną bazę dydaktyczną oraz wyższą zdawalność podczas egzaminów – jest dla uczniów atrakcyjnym rozwiązaniem.
Koszty i demografa
Do przyczyn ekonomicznych dochodzi jeszcze kryzys demograficzny - mała liczba dzieci tylko podwyższa koszty prowadzenia placówek. W uzasadnieniu do uchwały padają twarde dane. Szkoła w Ossowie liczy 25 uczniów, w oddziałach przedszkolnych jest 10 dzieci. Zatrudnionych jest obecnie 14 nauczycieli (10,98 etatu) oraz 2 pracowników niepedagogicznych (1,75 etatu). W Bezwoli uczy się – według informacji szkoły – 50 dzieci (w uchwale gminy jest mniejsza liczba), a 22 uczniów to cudzoziemcy. Pracuje tam 21 nauczycieli (14,02 etatu) oraz 3 pracowników niepedagogicznych (2,5 etatu). – Corocznie gminie ubywa ok. 100 mieszkańców, przy ogólnej populacji 6 700 osób. A byliśmy gminą ponad 8-tysięczną. Widzimy to w szkołach. W roku 2019/20 mieliśmy 528 uczniów, w roku bieżącym – już tylko 490. Biorąc pod uwagę sytuację demograficzną, małą liczbę dzieci w klasach i szkołach, a nawet braku klas (w SP w Ossowie nie ma ósmej klasy), racjonalizacja sieci szkół jest dla nas koniecznością – tłumaczy wójt. Podaje dane: 25 uczniów uczy się w szkole w Ossowie. Są to klasy dwu, trzyosobowe, nie ma 8 klasy (w obwodzie jest 34 uczniów, 17 uczy się w swojej szkole). Planowany budżet szkoły na 2021 r. to prawie milion zł – 700 tys. zł z gminy, z subwencji – zaledwie 300 tys. zł. W SP w Bezwoli uczy się 39 uczniów, w tym 19 polskich. W obwodzie zamieszkuje 109 dzieci, zapisanych do szkoły jest 17.
Gdzie pójdą nauczyciele?
Po likwidacji szkół każdy z uczniów z pewnością znajdzie dla siebie miejsce w wohyńskiej szkole, ale czy każdy nauczyciel znajdzie pracę? W uzasadnieniu uchwały pada stwierdzenie: "Nauczyciele z likwidowanej szkoły w miarę możliwości znajdą zatrudnienie w pozostałych szkołach na terenie gminy, zgodnie z posiadanymi kwalifikacjami zawodowymi. Części z nich już przysługuje świadczenie kompensacyjne, część jest zatrudniona w kilku szkołach, a więc zostaną im cząstki etatów".
Co z budynkami?
– Nie ma żadnego tajnego planu przejęcia tych obiektów, nie ma żadnego planu sprzedaży – zapewnia Jurkiewicz. – Pojawiły się plotki, że ma w nich powstać dom starców, weselny itd. To nieprawda. Budynki będą służyły mieszkańcom i od ich woli będzie zależało, jak zostaną wykorzystane – zapewnia. Najpierw covid, teraz likwidacja Dyrektor Mirosława Radczuk z Ossowy przyznaje, że atmosfera w szkole jest przygnębiająca. – Ostatni rok był okropny, nasza koleżanka, nauczycielka, zmarła na covid. Codziennie płynną do nas straszne wiadomości z mediów. Widzimy, że dzieci też są już bardzo zmęczone tym wszystkim. A teraz, praktycznie z dnia na dzień, dowiadujemy się, że nasza szkoła jest do likwidacji – mówi w silnych emocjach. Czterech nauczycieli w jej szkole pracowało na pełne etaty. – Kto ich teraz zatrudni, gdzie? – pyta. – Zostało im do emerytury po pięć, więcej lat. Wszyscy się bardzo martwimy.
Rodzice w obronie szkoły
Marek Korczyk, radny z Ossowy, przekazał nam list Rady Rodziców do Lubelskiego Kuratora Oświaty. "Nie zgadzamy się z taką polityką edukacyjną, która sprowadza się do matematycznych wzorów, w której górę nad dbającą o prawidłowy i harmonijny rozwój dziecka szkołą przejmuje interes biznesowy. Decyzja o likwidacji szkoły nie może opierać się wyłącznie o czynnik ekonomiczny. Dziwimy się, że radni (wśród nich nauczyciele), którzy teoretycznie zajmują się sprawami oświaty, teraz głosują za likwidacją szkół" – napisali m.in. rodzice.
Marta Kondraszuk, dyrektor szkoły w Bezwoli - SP w Bezwoli, nazywana dzięki dużej liczbie dzieci cudzoziemskich szkołą wielokulturową, za kilka miesięcy może przestać istnieć. Tak zadecydowała w większości Rada Gminy Wohyń. Jest to niepokojąca wiadomość zarówno dla całej społeczności szkolnej, jak i wszystkich mieszkańców miejscowości. Na wieść o tym natychmiast zostało zorganizowane spotkanie z inicjatywy społeczności szkolnej. Były obecne władze, jak i wszyscy zainteresowani dalszymi losami uczniów oraz budynku szkolnego. Były łzy i pytania bez odpowiedzi. "Co dalej będzie z nami? Gdzie będą uczyć się moi bracia i siostry? Nie będzie z nami naszych nauczycieli?" – pytała Sindi, dziewczynka z Czeczenii. "Moje dziecko czuje się w tej szkole bezpieczne i nigdy go z tej szkoły nie wypiszę. Jak ja mu powiem, że on już do tej szkoły nie będzie chodzić?" – pytała mama ucznia. Ludzie opowiadali, jak ich rodzice w czynie społecznym wznosili ten budynek. Wieloletnia przewodnicząca Rady Rodziców, pani Dorota Gogół, opowiadała, jak za zarobione przez rodziców pieniądze wyposażano szkolną kuchnię, stołówkę, klasy. Jak rodzice z własnej inicjatywy przychodzili odnowić pomieszczenia szkolne. Pani sołtys Bożena Gmur pięknie nazwała budynek szkoły "sercem Bezwoli". Poza szkołą mieszkańcy nie mają żadnego miejsca spotkań. Nie sposób było nie dostrzec poruszenia jakie towarzyszyło i towarzyszy mieszkańcom. Nadal wierzymy, że decyzja rady ulegnie zmianie. Inaczej w dużej miejscowości Bezwoli zapadnie głucha cisza
Tomasz Jurkiewicz, wójt gminy Wohyń Wiem, że nie ma żadnego dobrego momentu do zamykania szkół - Niestety, zmienne demograficzne i wyludnianie gminy spowodowało zwiększone koszty. W roku bieżącym jest to prawie 12,5 mln zł, w tym subwencja oświatowa stanowi mniejszą część, 6 mln zł. Resztę, 6 mln 200 tys. zł musimy zdobyć z podatków, opłat, czynszów i tego rodzaju wpływów. W minionym roku dołożyliśmy ponad 4 mln zł do oświaty, ale tegoroczny wzrost o kolejne dwa miliony jest dla nas nie do przeskoczenia. Nauczycielskie związki zawodowe wywalczyły 6-procentową podwyżkę, ale za deklaracją rządu nie poszły pieniądze do gmin, a my nie mamy takich kwot w budżecie. W tym roku jestem przerażony kosztami oświaty. W małych szkołach najczęściej nauczyciele przedmiotowcy dojeżdżają na kilka lekcji do kilku szkół, za to wszystko płaci gmina. Trzy razy za tę samą godzinę płacę. Dlatego musimy racjonalizować koszty. Uchwałę poparło 9 radnych, natomiast wykonuję ją z bólem serca, z wielkim ciężarem na barkach
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.