reklama
reklama

Mieszkańcy Bork, Pasmug, Osowna dzisiaj przyszli na protest. Mowa była o taczce i o zgaszeniu światła, kiedy ich argumenty przeciwko budowie kompostowni nie działały

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskieDzisiaj w Borkach mimo deszczu ze śniegiem było gorąco, od emocji aż wrzało. Wójt Radosław Sałata upominał protestujących by wyciszyć emocje, one jednak z każdą minutą eskalowały. Mieszkańcy wprosili się na sesję ponieważ przed świętami Bożego Narodzenia dowiedzieli się drogą pokątną, że za płotem, za oknem ich domu ma być kompostowania, przyjmująca dziennie cztery ciężarówki odpadów biologicznych. Nikt z nimi nie konsultował takiego pomysłu, o rozpoczętym procesie inwestycyjnym nie wiedziała nawet rada gminy Borki. Ale szczyt goryczy przelała dzisiaj potwierdzona przez wójta informacja, że kompostowania ma być budowana na działkach wójta. Mimo próby rozmowy na ten temat, wójt uniknął konfrontacji, ponieważ nie przyszedł na sesję grudniową. Podobnie na zebranie wiejskie w Borkach. Termin sam wybrał, ale ostatecznie pojechał do biskupa.
reklama

 - Jak pan może robić to własnym mieszkańcom ? – krzyczano z sali.  Podnoszono argument, że kompostowania ma być zlokalizowana na terenach, gdzie rozwija się budowa domków jednorodzinnych, gdzie jest wiele młodych małżeństw z małymi dziećmi. Działki są podzielone, posprzedawane. – Dlaczego nikt nam nie powiedział rok, dwa lata temu, że tam będzie cos takiego  - pytała rozżalona kobieta. – Wójt chce nam zbudować gnój – wołał młody mężczyzna.  Gromko protestowano przeciwko zasmrodzeniu ,,jedynych " terenów budowalnych w gminie, przeznaczonych pod budownictwo rodzinne. 

 

Radosław Sałata dzisiaj po raz pierwszy przyznał się publicznie, że to on jest właścicielem dwóch działek w Borkach, że inwestor znalazł jego i  jego działki, procedura starania się o zezwolenia sanepidu, RDOŚ i SKO zostały rozpoczęte. Poza tym, jak mówił,  nie jest stroną w postępowaniu i nie zna dalszego przebiegu sprawy, ale decyzje nie zostały jeszcze wydane i podjęte. Sprawa została przekazana do burmistrza Jerzego Rębka, ze względu na konflikt interesów. Wójt nawet nie wie, czy inwestor wybudował kiedykolwiek inną kompostownię.  Zapewniał, że mijał kilka kompostowni budowanej tą technologią co planowana w Borkach i nie czuł żadnego smrodu.

reklama

 - Kampania wyborcza ruszyła - oceniał zajście. Już gratulował Tomaszowi Kwaśnemu zostania sołtysem, uznał, że  protest jest elementem kampanii.  Protesty mieszkańców jako działanie na szkodę gminy. Grupę, która się pojawiła, za niereprezentatywną dla 6 tysięcy mieszkańców gminy. 

 - Dlaczego dla pana głos mieszkańców, którzy mieszkają daleko od planowanej kompostowni jest ważniejszy od naszego, mieszkańców, którzy mają ją mieć za oknami ? - pytali zrozpaczeni ludzie. 

Wójt odpierał ataki do samego końca. Zaprosił mieszkańców naz wycieczkę do innej kompostowni, by się przekonali, że nie ma odoru ani szczurów. Zaprosił na spotkanie z inwestorem.

 - Ruch jest po pana stronie, jeśli nie będzie zgody, nie będzie inwestycji.  I niech pan nas nie oszukuje, firma będzie miała pieniądze a my będziemy mieli smród - sumował jeden z mężczyzn. 

reklama

 

Jakie są zatem racjonalne przesłanki do budowy kompostowni? 

 -  Miejsca pracy i wpływ z podatków - uzasadniał wójt. 

 

Do tematu wracamy w papierowym wydaniu Wspólnoty. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama