Nie jest to sprawa sprzed chwili. W sierpniu tego na stronach Biuletynu Informacji Publicznej urzędu gminy pojawiła się informacja o zawieszeniu postępowania: ,, Wójt Gminy Borki postanawia zawiesić postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanego przedsięwzięcia pod nazwą: Eksploatacji złoża piasków „OLSZEWNICA 2", w granicach działek o nr 1251, 1252, 1254, 1255, 1256, 1257 wg ewidencji gruntów miejsc. Olszewnica, gmina Borki, powiat radzyński, województwo lubelskie do czasu przedłożenia przez wnioskodawcę Pana Łukasza Michalskiego - raportu o odziaływanie przedsięwzięcia na środowisko".
Mieszkańcy taką drogą dowiedzieli się, że na terenie ich wsi jest planowana nowa żwirownia, obok już istniejące, a inwestor stara się o uzyskanie koncesji. Mieszkańcy nie chcą wyrazić na to zgody, bo obawiają się, że wywóz żwiru będzie odbywał się tuż pod ich oknami. Nikt nie jest w stanie im powiedzieć, jaki będzie tonaż ładunków, ile razy dziennie będą jeździły ciężarówki, jak duży hałas stworzy dla sąsiedzkich domostw, jednak co najważniejsze - którędy pojedzie tabor ?
Jak stwierdził pełnomocnik inwestora, dzisiejsze zebranie sołeckie obyło się za wcześnie, ponieważ sam inwestor nie wie, jakimi drogami ma się odbywać transport. Dopiero ma opracować plan i przedstawić trzy warianty dojazdu. Rzecz w tym, że żaden z trzech, a nawet z czterech wariantów dojazdu, nie jest , według racji mieszkańców , możliwy. Elżbieta Kulenty wiele razy zadawała wójtowi Radosławowi Sałacie pytanie: - Czy jeśli okaże się w raporcie, że wariant dojazdu dotyczy drogi gminnej i czy ten wówczas zdecyduje się postawić zakaz wjazdu dla taboru większego niż 12 ton ? Wójt odpowiadał, że nie może dawać odpowiedzi, póki nie widzi dokumentów. Nadleśnictwo Radzyń Podlaski dzisiaj już wie i przesłało dokument, że takiej zgody nie udzieli ( fot. poniżej).
Dlaczego nowa inwestycja budzi takie obawy ?
Olszewnica jest zmęczona taborem obecnej kopalni żwiru. Drogi są od wielu lat nieremontowane, wąskie, bez chodników, w złym stanie. Ciasne uliczki i duża przepustowość ciężarowego taboru sprawia, że - jak mówił jeden z wlaścicieli domów - mury jego domu są już popękane. Co więcej, kopalnia, której tabor idzie przez wioskę do drogi powiatowej na Lublin, płaci podatki do gminy Radzyń Podlaski, nie do Bork, bo administracyjnie teren tuż za zakrętem, ale już nie jest borkowski. Kiedyś stawiano znak zakazu przejazu dla ciężarówek, jednak, jak legenda głosi, znak został wyrwany i zabrany przez kierowców ciężarówek. Wizja podwojonego taboru jest nie do uniesienia. Policja, żeby pilnować respektowania znaku drogowego musiałaby mieć stały patrol.
Ze strony wójta padl pomysł, by stan rzeczy oprotestować. W miejscu wyjazdu z istniejącej kopalni postawić znak skrętu w prawo ( czyli przez wioskę Olszewnica) i zmusić tym samym ciężarówki z kopalni do poruszania się po drogach gminy Radzyń Podlaski, w tym po nowej, wyasfaltowanej drodze na Borowe.
Dzisiejsza burza ma mieć kolejną odsłonę. Ustalono, że odbędzie się kolejne spotkanie, na które zaproszeni zostaną także przedstawiciele zarządu dróg, starostwa, na którym także pojawi się inwestor i pełnomocnik z gotowym raportem.
Do tematu wracamy w papierowym wydaniu Wspólnoty Radzyńskiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.