Kiedy inni wylegują się w ciepłej pościeli, oni są już po rozgrzewce nad zmrożonym jeziorem Firlej i wchodzą do wody o temperaturze ok. 2 stopni. Prozdrowotne właściwości ekspozycji na zimno zaczynają się, gdy temperatura spada poniżej 15 stopni. – Morsowanie to nie jest aktywność dla wszystkich, to nie jest jakiś "musthave", ale morsowanie ma tyle prozdrowotnych właściwości, że z mojej perspektywy – jeżeli ktoś nie ma przeciwwskazań zdrowotnych do morsowania, nierobienie tego jest nierozsądne – mówi z pełnym przekonaniem Paweł Marcinkowski, absolwent AWF, trener, dietetyk, prowadzący centrum fitness Fity w Radzyniu.
Dlaczego Firlej? – Firlej jest bezpiecznym jeziorem. Jest nam tam dobrze – tłumaczy zwięźle Marcinkowski. Jak się okazuje, zainteresowanie kąpielą w lodowatej wodzie jest bardzo duże. Nad Firlej wyjeżdżają w grupach od 10 do nawet 30 osób. – Zainteresowanie jest dosyć duże, wiele osób chce spróbować morsowania, a ci, którzy spróbowali, przeważnie z nami zostają – tłumaczy Paweł. Przez te wszystkie lata tylko pojedyncze osoby stwierdziły, że to nie jest aktywność dla nich. – tłumaczy.
- Morsuję od sześciu lat regularnie. Jestem dobrym przykładem na potwierdzenie teorii o prozdrowotnych właściwościach morsowania. Choruję bardzo rzadko. Jak mówi powiedzenie: jestem zdrowy jak byk – mówi Paweł Marcinkowski, trener Fity ( pierwszy z lwej na fotografii)
To jest aktywność, która zdrowo uzależnia – Bardzo rzadko zdarza się sytuacja, że ktoś wchodzi do wody pierwszy raz i nie wchodzi ponownie. Przeważnie na jednym razie się nie kończy. To jest aktywność, która mocno uzależnia i jest to bardzo zdrowe uzależnienie – poleca praktykujący mors.
Jak się zorganizować? Trener ogłasza, że jeśli ktoś ma ochotę w niedzielny poranek pokąpać się zimą w jeziorze, może sam dojechać ok. godz. 8.30 do Firleja. – Spotykamy się na plaży głównej. Można również skontaktować się z centrum Fity przed niedzielą. Wyjazd jest przeważnie na kilka samochodów, zawsze jakieś miejsce wolne jest – zachęca.
Morsy co niedziela wyruszają spod siłowni Fity ok. godz. 8 rano i morsują w Firleju. Ile czasu? Ile kto sobie zażyczy. – To nie są zawody – nie walczymy z nikim i o nic – zaznaczają. Mówi się, że dwóch do pięciu minut, to czas, w którym zachodzą realne zmiany w organizmie. Ale ważne jest to, żeby nie przesadzać. Zbyt silne uczucie dyskomfortu nie jest pożądane...
Czy każdy może dołączyć do grupy i zostać morsem? – Tak, to jest jak najbardziej grupa otwarta. Warunkiem jest zdrowie, ale warto skonsultować chęć zostania morsem z lekarzem. Przeciwwskazaniem są choroby układu krążenia, borelioza, choroby układu nerwowego.
Pluska się przy brzegu Wiek też nie jest przeszkodą. I tu niespodzianka. Najmłodszy mors w radzyńskiej grupie ma... 3 lata. Morsuje co dwa tygodnie wraz z tatą, kiedy zima nie jest sroga. Nie w przerębli, jak inni, tylko kiedy jezioro nie jest pokryte lodem, w wodzie, przy brzegu.
Przybornik morsa: skarpetki neoprenowe (chyba że ktoś lubi hardcorowe wyzwania), czapka, rękawiczki. Warunki: im zimniej, tym lepiej. Jeżeli woda ma mniej niż 15 st. C, wtedy zaczyna się działanie prozdrowotne i hartowanie organizmu
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.