Jak informuje radzyńska policja, w niedzielę około godziny 17 oficer dyżurny radzyńskiej komendy otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym w miejscowości Ostrówki. Na miejscu mundurowi zastali na polu uprawnym samochód osobowy marki Toyota Yaris, który leżał na dachu. Obok auta stało trzech mężczyzn w wieku 26, 39 i 43-lat oraz trzy kobiety w wieku 19, 26 i 35-lat. Najmłodsza z kobiet na rękach trzymała swoje roczne dziecko, z którym została przewieziona do szpitala.
Jak wynikało z ustaleń funkcjonariuszy wszyscy podróżowali Toyotą. Jednakże nikt nie przyznawał się do kierowania tym pojazdem. Twierdzili, że kierował rzekomo inny mężczyzna, który przed przybyciem policjantów uciekł z miejsca zdarzenia. Badanie alkomatem wskazało, że wszyscy byli pod znacznym działaniem alkoholu. Jedyną trzeźwą osobą była 19-latka.
Funkcjonariusze ustalili także, że dziecko było przewożone w sposób niezgodny z przepisami. Jej matka trzymała ją na kolanach, a w aucie znajdowało się łącznie siedem osób.
Ostatecznie wszyscy zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. 39-letni właściciel auta po wytrzeźwieniu został przesłuchany. Wtedy „przypomniał” sobie, że to on mając w organizmie niemal 2 promile alkoholu kierował Toyotą i na łuku drogi stracił panowanie nad autem, a następnie doszło do dachowania. Swoje zachowanie tłumaczył, że chciał odwieźć kolegę do domu, "a wyszło jak wyszło".Teraz mężczyzna odpowie przed sądem - informuje podkomisarz Piotr Mucha z radzyńskiej policji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.