reklama
reklama

Remont drogi w Polskowoli nie dojdzie do skutku? Radni nie chcą dofinansowania

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Remont drogi w Polskowoli nie dojdzie do skutku? Radni nie chcą dofinansowania - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskieW gminie Kąkolewnica dalszy ciąg sporu o drogę w Polskowoli, która ułatwiłaby rolnikom dojazd do pól. Choć urzędowi udało się pozyskać dofinansowanie w wysokości połowy wartości tej inwestycji, radni nie chcą skorzystać z pomocy z zewnątrz. Droga na ten moment więc nie powstanie, a 100 tys. zł dofinansowania najprawdopodobniej przepadnie.
reklama

O sytuacji głośno zrobiło się już kilka miesięcy temu. W maju tego roku gmina otrzymała informację, że na jej konto wpłynie dotacja z Funduszu Ochrony Gruntów Rolnych. Dofinansowanie miało opiewać na 100 tys. zł, czyli połowę wartości tej inwestycji. Początkowo gmina miała dopłacić znacznie więcej, teraz jednak byłoby to ok. 95 tys. zł.

- Na drogę w Polskowoli, 670 metrów, otrzymaliśmy dofinansowanie w wysokości 100 tys. zł. Dobra firma, po mojej prośbie, czeka na wejście na tę drogę, bo moglibyśmy skończyć do końca października. Po przetargu wyszło 95 tys. zł wkładu własnego, czyli mniej, niż mogliśmy się nawet spodziewać - mówiła podczas ostatniej sesji wójt Anna Mróz.

Problem w tym, że radni ponownie nie zgadzają się z panią wójt i nie chcą, by ta droga powstała, a co za tym idzie, gmina Kąkolewnica może stracić dofinansowanie, o które wnioskowała.

reklama

- Sytuacja znowu się powtarza. Tak samo było z drogą w Grabowcu. Teraz opóźnienie sesji Rady Gminy wynika z tego, że radni chcieli przedyskutować kwestię usunięcia z uchwały budżetowej tej drogi, o którą starałam się, żeby takie dofinansowanie gmina otrzymała. Zawsze mówiłam, że będę się starała, żeby dojazdowe drogi w naszej gminie były, żeby ktoś się nimi zainteresował i tak też robimy. Ta droga byłaby w takim samym standardzie, jak droga między Żakowolą Radzyńską a Jurkami. Wszyscy tam są zadowoleni, bo można przejechać rowerem, samochodem i przede wszystkim ciągnikami - kontynuowała wójt.

Drogi żużlowe, zamiast asfaltowych?

Pomysł wycofania pieniędzy na drogę w Polskowoli przedstawił podczas ostatniej sesji Rady Gminy radny Krzysztof Grzeszyk. Zaznaczył, że za pieniądze, które gmina chce przeznaczyć na budowę drogi dojazdowej, znacznie lepszym pomysłem byłoby kupienie żużlu i wysypanie nim innych dróg.

reklama

- Wnioskuję o wycofanie z punktu 600. Transport i łączność, zwiększenia na łączną kwotę 95 tys. zł zadanie inwestycyjne pt.: Przebudowa drogi dojazdowej do gruntów rolnych w miejscowości Polskowola. Mimo tego, że dostaniemy dofinansowanie w kwocie 100 tys. zł, ale musimy to wykonać w określonym standardzie. I jest to 200 tys. zł. A my, za kwotę 95 tys. zł możemy kupić 100 ciężarówek żużlu i wysypać drogi w Polskowoli. 100 ciężarówek. Tysiąc złotych kosztuje ciężarówka żużlu. Wydaje mi się, że lepiej jest wydać te pieniądze na większe odcinki dróg, może nie w takim standardzie, ale na pewno poprawią dojazdy do reszty dróg, niż pakować grube pieniądze w 650 metrów i tylko na tę drogę. Mimo tego dofinansowania - powiedział Grzeszyk.

Jak wyjaśnił z kolei Jarosław Miłosz, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej, Inwestycji i Rozwoju, budowa nawet takiej drogi nie jest współmierna z wyliczeniami, które wykonał radny wnioskujący o wycofanie projektu budowy drogi dojazdowej w Polskowoli.

reklama

- Remont dróg nie polega tylko na samym rozsypaniu żużlu. Jest wynajęta firma w wyniku zapytania cenowego, która przyjeżdża, ścina tarninę, równa drogę. Następnie nawożone jest kruszywo i na koniec firma też równa tę drogę. Więc mówiąc, że 95 tys. zł to jest 100 ciężarówek żużlu, to jest trochę błędne myślenie, bo duża część z tej kwoty będzie przeznaczona na firmę, która przygotuje drogę gruntową do jej wykonania - powiedział Miłosz.

"Szkoda przede wszystkim rolników"

Swoje zdanie w tej sprawie przedstawił również radny Leszek Jóźwiak, zwracając się do radnego Grzeszyka.

- Nie dziwi mnie pana postępowanie. Dziwi mnie natomiast to, że wszystkie pańskie wnioski formalne panu przechodzą. To jest dla mnie zastanawiające. Najgorsze jest to, że mieliśmy na początku tej kadencji zupełnie inne wytyczne. Tam, gdzie mieliśmy dofinansowania, staraliśmy się wszystko robić. Uważałem, że to jest zasadne i dosyć mądre, bo przy wkładzie 50 procent możemy robić dwa razy więcej. Pan, panie Grzeszyk, jako wiceprzewodniczący, doprowadził do tego, żeby ogłosić ponownie przetarg na ul. Wschodnią i zrezygnować z miliona, z dofinansowania. Następnie, w okręgu pana Jezierskiego robić zupełnie za swoje, drogi i to jeszcze nie nasze, tylko powiatowe. Ja wiem, że jest pan zdolnym ekonomistą, pan potrafi pieniądze liczyć, tylko różnie to wychodzi. Jeśli chodzi o drogę w Polskowoli, szkoda mi przede wszystkim rolników. Dla mnie tej drogi nie robicie, ja nawet nie mam ciągnika. Mi szkody tym większej nie robicie, tylko tym ludziom, którzy muszą tam dojechać. Tam nie ma tylko dwóch czy trzech rolników swoje działki, tylko ma dużo, dużo więcej. Przypomnę, że to jest w tej kadencji drugi taki projekt. Wcześniej robiliśmy w tym standardzie i z tego samego źródła drogę w Żakowoli. Nie pamiętam, żeby wtedy ktoś się wstrzymał, bądź też zadał jakiekolwiek pytanie. Zastanawia mnie to mocno, dlaczego w tej chwili jest jakiś problem - dopytywał radny Jóźwiak.

reklama

- Chciałabym też nadmienić, że na zebraniu wiejskim dwie czy trzy osoby zdecydowały za przeszło 700 osób, że ta droga jest niepotrzebna rolnikom. Tam jest ok. 20-23 mieszkańców, którzy mają swoją działkę i ta droga dochodzi do tzw. wielkiej drogi, która później się przecina i są kolejni rolnicy, którzy również dojeżdżają tą drogą do lasów. Nie wiem w tym momencie, co mam robić. Człowiek stara się o dofinansowania, w takim standardzie w życiu nie moglibyśmy zrobić takiej drogi. Uważam, że ona powinna powstać. Dla mnie to jest kuriozalne, jeżeli państwo radni przegłosujecie i wyrzucicie ten projekt. Szkoda mi jest w tym momencie rolników w Polskowoli. W tym momencie są mi podcinane skrzydła i nie mogę zrealizować założeń - zakończyła wójt Anna Mróz.

Anna Mróz, wójt gminy Kąkolewnica

- Jest mi żal, że staram się o dofinansowania, a radni robią mi na przekór. Sytuacja znowu się powtarza. Tak samo było z drogą w Grabowcu. Teraz opóźnienie sesji Rady Gminy wynikało z tego, że radni chcieli przedyskutować kwestię usunięcia z uchwały budżetowej tej drogi, o którą starałam się, żeby takie dofinansowanie gmina otrzymała. Zawsze mówiłam, że będę się starała, żeby dojazdowe drogi w naszej gminie były, żeby ktoś się nimi zainteresował i tak też robimy. Ta droga byłaby w takim samym standardzie, jak droga między Żakowolą Radzyńską a Jurkami. Wszyscy tam są zadowoleni, bo można przejechać rowerem, samochodem i przede wszystkim ciągnikami.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama