- To jest wojna o wieś, o przetrwanie rolnictwa - mówią zrozpaczeni rolnicy zrzeszeni w Agro - Unii. Protestujemy, bo nie mamy innej możliwości. Rząd nie chce z nami rozmawiać, a my, jako producenci żywności znajdujemy się już na krawędzi bankructwa. Żeby produkować żywność , trzeba już do tej produkcji dokładać. Nasza produkcja ma krótki termin, trzodę trzeba sprzedać, owoce trzeba sprzedać, a ceny są dramatycznie niskie - tłumaczą.
Mówią jednym głosem, że rządzący mają zaplanowane doprowadzenie polskiej gospodarki do upadłości, a oni bronią resztki polskiej gospodarki i walczą o byt. Ceny skupu żywca są takie,że po produkcji tucznika rolnik dostaje 50 zł zarobku. Podobnie jest w innnych sektorach gospodarki, a wiśni w tym roku sadownicy dostawaloi 5 groszy zysku od 1 kg wiśni.
- ASF dziesiątkuje polskie gospodarstwa, rolnicy nie mają, gdzie sprzedawać swoich świń. Tymczasem premier i minister rolnictwa urządzają ustawki, pokazując, jak cudownie żyje się na wsi. 24 i 25 sierpnia AGROunia sparaliżuje Polskę. Na drogach odbędą się 24 i 48-godzinne blokady. Rolnicy domagają się dwustronnych rozmów z rządem. Będziemy strajkować do skutku. Zapowiadamy, że 24 i 25 sierpnia będzie początkiem tego wszystkiego, co będzie działo się na jesień - zapwoadał protesty i blokady Michał Kołodziejczak, lider Agro - Unii na kilka dni przed blokadami.
O BLOKADZIE POD ŁUKOWEM PRZECZYTAJ TUTAJ.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.