reklama

Losy rodzin z regionu, wpisane w historię, czyli "Skarby ukryte, ludzie pogrzebani"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskie Nakładem Instytutu Bronisława Szlubowskiego ukazała się książka Adama Fijewskiego "Skarby ukryte, ludzie pogrzebani". Autor jest synem śp. Mieczysława Fijewskiego, którego wspomnienia publikowaliśmy na łamach "Wspólnoty".
reklama

Ojciec autora, Mieczysław Fijewski, wielokrotnie spotykał się z księżną Elżbietą Czetwertyńską, byłą właścicielką majątku ziemskiego w Kopinie (obecnie wieś w pow. parczewskim, w gm. Milanów). Księżna przybyła z Kanady w celu odnalezienia skrzyń z cennymi przedmiotami, ukrytymi w lesie tuż przed II wojną światową i jej wyjazdem z Polski. Korespondencja rozpoczęta w 1989 r. zaowocowała przyjazdem księżnej i odnalezieniem "skarbu".

Dom po babci Ludwice w Kopinie

Kolejną przesłanką do powstania książki było odziedziczenie przez autora domu po zmarłej babce Ludwice. Miejscowość "oddychała" historią. Losy tych ziem były widoczne na każdym kroku. - Przy wielu studniach rolę poideł dla bydła pełniły połówki pojemników po bombach przeciwpiechotnych, kury jadły ziarno i piły wodę z niemieckich hełmów, dzieci bawiły się maskami gazowymi i wojskowymi bagnetami - przyznaje Adam Fijewski. Jako dzieci kąpali się w dole wypełnionym wodą, pozostałości po eksplozji spowodowanej przez chłopców z Kopiny, którzy wysadzili skład niewybuchów, pozostawionych przez radzieckich saperów.

Skrzynia pełna historii

W 2004 na strychu byłego dworku znalazł drewnianą skrzynię. Znajdowało się w niej kilkaset listów, stare dokumenty, dawne zeszyty i szkolne podręczniki. Większość odnalezionej korespondencji pochodziła z okresu międzywojennego.

Dzieje rodziny zapisane w listach

Kilka znalezisk okazało się ważnymi dla rodziny dokumentami - mówiły o ostatnim roku życia dziadka autora, Stanisława Fijewskiego. Listy oraz więzienne grypsy opisują jego aresztowanie w 1940 r. aż do śmierci w obozie koncentracyjnym w Auschwitz w 1941 r. Dużym atutem książki są nigdzie niepublikowane zdjęcia i dokumenty, ukazujące przedwojenne życie mieszkańców Kopiny: członków Koła Młodzieży Wiejskiej, koła strzeleckiego, grupy "Strzelec", tajnej organizacji "Brochwicz" (prowadzonej przez majora Grocholskiego).

 

Oto, co powiedział nam autor książki:

Każda rodzina ma swoją historię. Najpiękniejsze jest to, że te historie są nakreślone na piasku, nie wykute w granicie. To cudowne – ponieważ możemy je zmieniać. Możemy uwolnić się od kłamstw i spojrzeć w oczy prawdzie. I żyć dalej” – to słowa Diane Chamberlain uznanej amerykańskiej pisarki a ja myślę, że historie rodzinne nie muszą być „kreślone” tylko „na piasku”, że są i takie, które są godne zapisania w formie bardziej trwałej. Wierzę, że taką ważną historią jest ta która opowiadam, ale jeszcze ważniejsze od samej historii jest upamiętnienie ludzi, którzy tę historię tworzą. Miała to być opowieść o moim dziadku, jednym z zapomnianych bohaterów, którzy oddali swe życie za ojczyznę, ale okazało się, że bohaterów musi być więcej, dopiero pokazanie ich wszystkich „pozwoli spojrzeć w oczy prawdzie”. Ale jak w każdej dobrej opowieści muszą być bohaterowie szczególni.

Niewątpliwie taką jest moja babcia Ludwika – prawdziwa, „siłaczka”, która potrafiła nawet w najczarniejszych czasach dać rodzinie, to co najważniejsze - miłość, oddanie, poświęcenie i ciężką pracę. Dzięki jej sercu i mądrości osieroceni synowie zdobyli wykształcenie, założyli szczęśliwe rodziny, zdobyli szacunek i uznanie u wszystkich, którzy mogli ich bliżej poznać. Takim bohaterem jest mój ojciec. Zdarzenia, o których opowiadam, silnie go ukształtowały, były trudną lekcją życia i najlepszą lekcją patriotyzmu. To on barwnie tę historię opowiedział i sam w rożnych miejscach ją zapisywał. Ucieszył się jak zdradziłem mu zamiar spisania jego opowieści w formie książki. Nie doczekał jej ukończenia, ale poznał jej treść z obszernych fragmentów i wierzył, że praca zostanie ukończona. Bohaterem opowieści jest też podlaska wioska - Kopina, i jej mieszkańcy w godzinie próby oraz dom, który zbudował własnymi rękami mój dziadek, dom który przechował ślady jego dawnych mieszkańców i pamiątki tamtych czasów. Mojej babci bardzo zależało na uratowaniu tego domu i jej życzenie po latach udało się spełnić.

Ojciec nas wspierał, dokładając się do remontu ze swojej skromnej emerytury. Pewnie przeczuwał, że ten dom w przyszłości może być miejscem, w którym zachowane będą i materialne pamiątki i wspaniały duch dawnych jego mieszkańców, miejscem ważnym dla całej rodziny

 

Od jutra, 13 wześnia  książkę można będzie nabyć w radzyńskich księgarniach: Educo, Hermes, Zaborek oraz w Archiwum Państwowym w Radzyniu Podlaskim.

Wysyłkowo już jest możliwość jej zamówienia na stronie internetowej wydawcy:

 

Wydawcy planują również zorganizować wieczór promocyjny publikacji.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama