To nie koniec
Kiedy kończyły się kolejno 2020 i 2021 rok, wszyscy życzyliśmy sobie, żeby kolejne były lepsze od tych mijających.
Pandemia Covid-19 przeorganizowała życie wielu ludzi. Pojawiła się praca zdalna. Dla wielu błogosławieństwo, ale dla części utrapienie i kolejny krok do depresji. Obostrzenia sanitarne — maseczki, mdlący zapach płynów do dezynfekcji — stały się w pewnym momencie przekleństwem. Zakaz wstępu do lasów i na cmentarze. Później wybory, na których wirus nie atakował, bo się odwrócił. Kolejne fale, statystyki, zgony normatywne, nadnormatywne. Otwarte sklepy ze zdrowymi kasjerkami i zamknięte urzędy z chorującymi urzędnikami.
Mija trudny 2022 rok. Upłynął na ciągłym spoglądaniu na wschód, gdzie od końca lutego Ukraina toczy bohaterski bój na wojnie z rosyjskim najeźdźcą. Nasz kraj, choć bezpośrednio wojną nie dotknięty, też zmaga się z jej konsekwencjami. Czy to tylko kwestia wojny w Ukrainie? Ceny wielu rzeczy, których miało nam w kraju starczyć na setki lat, poszybowały. Poszybowała wysokość inflacji, której miało nie być. Wielka improwizacja w zarządzaniu trwa. Prawo które powinno być proste i w swej istocie zapaść ludziom w podświadomość — zmienia się w trybie chaotycznym. Tam, gdzie miało być lepiej — służba zdrowia, szkoły, sądy, prowadzenie firm — jest gorzej i nie widać światła w tunelu.
Rok 2023 to będzie rok, w którym wszystko może się odmienić.
Ceny żywności spadną, inflacja się zatrzyma, a paliwa wrócą do cen sprzed lat. Na jesieni dumni i uśmiechnięci zagłosujemy za reelekcją PiS. Poza ostatnim wszystkiego tego Państwu życzę.
Jakub Jakubowskie
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.