reklama

Uczestnik pobicia 13-latka w Radzyniu przedstawia swoją wersję. Ma dosyć hejtu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Uczestnik pobicia 13-latka w Radzyniu przedstawia swoją wersję. Ma dosyć hejtu - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskie Skontaktowała się z nami rodzina chłopca, który uczestniczył w bójce. Chłopak chciał z nami rozmawiać. Twierdzi, że boi się hejtu. Jak mówi, dostaje zakaz pojawiania się "na Radzyniu". Mówi: - Nie uderzyłem Mateusza, to było jedno impulsywne popchnięcie, jakby puknięcie w brzuch.
reklama

Odezwała się do nas rodzina 17-letniego chłopca, uczestnika pobicia opisywanej przez nas w ostatnim numerze  Wspólnoty Radzyńskiej. Chodzi o artykuł: ,,Dwa pobicia uczniów. 13 – latek skatowany do nieprzytomności. Chłopiec trafił do szpitala”, w którym opisywaliśmy zdarzenie, kiedy to pięciu chłopców w wieku 15-17 lat pobiło 13-latka. 

- Nasz syn obawia się teraz wyjść z domu, dostaje przez Internet pogróżki

 

Rodzina poinformowała nas, że chłopiec chce przedstawić swoją wersję zdarzeń, ponieważ nie uważa się on za głównego  uczestnika ani prowodyra bójki. 17 – latek wyjaśnia, że był osobą, która starała się pomóc ofierze i go bronić, kiedy bójka eskalowała.

 

- Nasz syn obawia się teraz wyjść z domu, dostaje przez Internet pogróżki, jest hejtowany – chcemy, by jasno dać wszystkim do zrozumienia, że nasz syn jest osobą, która nie jest głównym oskarżonym w tej sprawie – tłumaczy ojciec. Zapewnia, że syn pomagał pobitemu, podawał mu chusteczki do nosa, odprowadził go do domu. – Teraz w Internecie zbiera hejt, pogróżki, anonimowe groźby, zakazy ”przyjazdu do miasta”.  

Nie uderzyłem Mateusza, to było jedno impulsywne popchnięcie, jakby puknięcie w brzuch

 

Porozmawialiśmy z chłopcem przez telefon. 17 – latek tłumaczy nam: - Bójkę rozpoczął (…), ja z kolegą stałem z boku, jak widać było, że (…) przesadza, zaczęliśmy krzyczeć, żeby przestał, próbowaliśmy napastnika odciągnąć od chłopaka. Ja, razem z tym chłopakiem, który teraz podobno został pobity. Nie uderzyłem Mateusza, to było jedno impulsywne popchnięcie, jakby puknięcie w brzuch, kiedy dowiedziałem się, że obraża, wyzywa moją rodzinę.

 

 

Kiedy się przewrócił, pomogłem mu wstać

 

Nie miałem na celu uszkodzić go, chciałem, tylko żeby wiedział, że nie może straszyć ani grozić mojej rodzinie. Kiedy się przewrócił, pomogłem mu wstać, poszliśmy na główną ulicę, dawaliśmy mu chusteczki, bo zauważyłem, że leci mu krew z nosa. Stwierdziłem, że odprowadzimy go pod jego blok, tam gdzie mieszkał. Ja i (Alan), najstarsi. Ci trzej, młodsi, najbardziej agresywni, szli za nami z tyłu.

 

 

Więcej o tych pobiciach:

 

 

 

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama