reklama

Wrzosów w 28-u obrazach. Marian Piotrowicz, urodzony we Wrzosowie, przekazał na rzecz Izby Pamięci swoje obrazy

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje radzyńskie W zrewitalizowanym budynku remizy OSP we Wrzosowie miało miejsce niecodzienne wydarzenie. Pochodzący z tej wsi malarz i rzeźbiarz amator, Marian Piotrowicz przekazał społeczności wiejskiej część swojego dorobku artystycznego w postaci 28-u obrazów olejnych i trzech rzeźb. W obecności licznie zgromadzonych mieszkańców i gości spoza Wrzosowa 10 września podpisano akt darowizny, który w imieniu wrzosowian jako obdarowanych podpisali sołtys i radny Wrzosowa Adam Król, oraz prezes miejscowej OSP Druh Zygmunt Niewęgłowski. Wydarzenie upamiętnił i zrelacjonował Marek Korulczyk.
reklama

Darczyńca, Pan Marian Piotrowicz, ur. we Wrzosowie w 1942r. całe zawodowe życie związany był z Fabryką Samochodów Ciężarowych w Lublinie i sekcją plastyczną jej Zakładowego Domu Kultury, w której realizował swoje plastyczne pasje od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku aż do emerytury. Uczestniczył w wielu plenerach malarskich i rzeźbiarskich, oraz konkursach jako autor setek obrazów i rzeźb, za które zdobywał nagrody i wyróżnienia. Miał także kilka wystaw autorskich. Po przejściu na emeryturę pozostał wierny swojej pasji malując i rzeźbiąc a jednocześnie doskonaląc warsztat twórczy.

 

Kolekcja obrazów podarowana wsi jest monotematyczna, w tym znaczeniu, że wszystkie obrazy dotyczą Wrzosowa. To z jednej strony architektura wsi dzisiejszej, ale także tej sprzed 60-u lat, tj. sprzed wielkiego pożaru Wrzosowa w końcówce lat sześćdziesiątych. Z drugiej strony kolekcja pokazuje cykl tradycyjnych prac rolniczych od siewu aż po żniwa, ale w wersji zapamiętanej przez autora z dzieciństwa, a więc siew ręczny, orka pługiem konnym, koszenie kosą lub żniwiarką. Jeden z obrazów przedstawia czynność, której już się na wsi nie wykonuje, a mianowicie ręczne wydobywanie torfu, do której to pracy angażowano pięciu silnych mężczyzn i konia.

 

Uroczystość była także okazją do pokazania części prywatnego dorobku artysty, na którą składało się kilkadziesiąt rzeźb i kilkanaście obrazów o innej niż wrzosowska tematyce. Niżej podpisanego poruszyła najbardziej wizja świata po apokalipsie jądrowej, gdzie nawet faktura obrazu sprawiała wrażenie spękanej i poparzonej. Na uwagę zasługiwała także płaskorzeźba w formie obrazu upamiętniająca w symboliczny sposób dwie wielkie, narodowe tragedie tj. katyńską i smoleńską. Trzy figuralne rzeźby wchodzące w skład darowizny autor zatytułował: „Święty Józef cieśla”, „Kobieta z motyką” i „Nigdy więcej”. Ten zestaw rzeźb wywoływał także inne interpretacje: On – budowniczy domu, Ona – żywicielka rodziny, Ono – dziecko wołające o pokój. Warto wspomnieć, że rzeźba dziecka o dwóch twarzach z mnóstwem małych dłoni wyciągniętych w stronę gołębia symbolizującego pokój zajęła pierwsze miejsce w ogólnopolskim konkursie rzeźbiarskim, rzeźbiarzy amatorów reprezentujących przemysł metalurgiczny. Na wrzosowskim wernisażu dodatkowego znaczenia dodawał tej rzeźbie fakt, że w tym samym dniu odbywały się w Markowej uroczystości beatyfikacyjne rodziny Ulmów, a także dramatyczna sytuacja dzieci na Ukrainie.

 

Na zakończenie jak przystało na wernisaż, było białe wino i ciasto a Pan Marian został przez mieszkańców obdarowany koszem słodyczy i okolicznościowym grawerem z podziękowaniami. Niżej podpisany, prowadząc uroczystość, zaznaczył że to już na przestrzeni kilku lat drugi cenny dar dla Wrzosowa. Pierwszym był podarowany przez Polską Akademię Nauk zabytkowy, stuletni stół dla dwudziestu czterech osób, dzieło architekta Jana Koszczyc Witkiewicza, przy którym siadywały setki znakomitości polskiej i światowej nauki, oraz polityki łącznie z Józefem Piłsudskim i trzema prezydentami II i III RP. Nawiązał także do słów dwudziestowiecznego polskiego filozofa Tadeusza Kotarbińskiego, także niegdyś zasiadającego przy historycznym stole, który w swoim „Traktacie o dobrej robocie” pisał, że dzieło rąk, lub intelektu ludzkiego jest tym cenniejsze, im bardziej służy nie tylko autorowi, ale innym ludziom. Dar Pana Mariana Piotrowicza jak najbardziej spełnia to kryterium, a więc jest darem cennym. Pozostaje mieć nadzieję, że docenią to także nauczyciele okolicznych szkół i zechcą z tego daru skorzystać dzieląc się nim ze swoimi uczniami. Wrzosowiacy zapraszają.

 

Post Scriptum. Duchem sprawczym i niekiedy inspiratorką twórczości artystycznej Pana Mariana Piotrowicza była i jest jego żona, Irena, także związana z Wrzosowem, gdzie przed laty zaczynała swoją nauczycielską misję. Z powodu choroby nie uczestniczyła w uroczystości, ale otrzymała od zebranych gorące brawa z życzeniami powrotu do zdrowia.

Autor : Marek Korulczyk

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama