Wujek chłopców zabiera głos
Super Express dotarł do rodziny chłopców. - [Imię chłopca] nie był taki, żeby kogoś chciał skrzywdzić... Lubił piłkę nożną, chciał być bramkarzem - mówić miał wujek. - Uczył się i pojętny był. O polityce można z nim było podyskutować, znał się na tym lepiej jak niejeden dorosły - mówi. - Nie widać było po nim, żeby miał kogoś skrzywdzić. Co mu do głowy wlazło? - dodaje.Mieszkańcy wsi twierdzą, iż obaj byli normalnymi chłopcami. Dobrzy, zaangażowani uczniowie, żadnego z nich nie podejrzewano o zdolność do takich czynów.
Sąsiedzi zdruzgotani
Feralnej nocy na ulicy zebrać miało się kilka osób. Z początku mówiło się o samobójstwie starszego z chłopców. Zwłaszcza, że w ubiegłym roku w tej rodzinie doszło do tragicznej utraty życia.Nie wszycy mieszkańcy są zadowoleni obecnością dziennikarzy. Poszkodowana rodzina to często ich krewni, spowinowaceni, znajomi. Ich dzieci chodziły z nimi do szkoły.
Nieścisłości zwróciły uwagę policjantów
Jak podaje portal Wprost, brat zmarłego mówił na początku, iż 17-latek sam zadał sobie rany. Uwagę policjantów przykuło jednak to, iż w pokoju zmarłego nie znaleziono noża. Był on w pokoju 13-latka. Jeden ze świadków podał portalowi, iż młodszy syn spotkał się z rodzicami pod komisariatem. Miał on ich przepraszać za całe zdarzenie. - Wszystko będzie dobrze - mówić mieli mu rodzice.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.