Za nami mocno upalny lipcowy weekend. Nasz miejski basen, co stało się lokalną tradycją, przez pierwszą połowę wakacji jest nieczynny.
Jedyna szansa na wytchnienie od miejskiej gorączki to wizyta gdzieś nad otwartą wodą. Myślicie pewnie o Zimnej Wodzie w Łukowie, Jeziorkach w Międzyrzecu, jeziorze w Firleju albo nieodległym jeziorze Izdebno w Jeziorze? Możecie się srogo zawieść. Znajomy wybrał się z rodziną w niedzielę do Firleja, a tam ani centymetra miejsca na koc czy ręcznik. Prawdziwy koszmar.
Wrócił więc do Radzynia i spojrzał na radzyński zalew przewrotnie. Nasz zalew wyróżnia się spośród wszystkich. Oto miejsce, gdzie nie ma właściwie żadnej infrastruktury dla wypoczywających. Ale czy to oznacza, że mieszkańcy Radzynia są jakoś stratni? Nic podobnego!
W Łukowie, Międzyrzecu i Firleju wszystko wyremontowane, plaże piaszczyste, wodny sprzęt kusi, place zabaw nęcą, lody i napoje chłodzą, liczne atrakcje wabią. Wszystko to sprawia, że w upalne dni rzesze przyjezdnych rywalizują o najlepsze miejsca i próbują znaleźć odrobinę spokoju.
Ale nie w Radzyniu. Nad naszym zalewem nie ma przyjezdnych. Wystarczy wygnieść sobie miejsce w trawie, wyzbierać nieliczne śmieci, a brak infrastruktury i zakaz kąpieli powodują, że dla nikogo z nas miejsca nie zabraknie.
Niech tłumy najeżdżają ościenne kąpieliska. Radzyń jest spokojnym azylem. Zamiast złorzeczyć, traktujmy to jak błogosławieństwo. Dziękujmy tym, którzy nie robiąc nad zalewem nic, spowodowali, że Radzyń wyjątkowo się na tym tle wyróżnia. Podobno w turystyce to pierwszy krok do sukcesu.
Jakub Jakubowski, samorządowiec, społecznik, animator kultury i grafik komputerowy
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.