To prawdziwi globtroterzy. Zwiedzili ponad 60 krajów świata, odwiedzili wiele razy 5 kontynentów.Przelecieli ponad 300 tys.km. Każdego roku i dwa razy do roku planują podróż w nieznane, sami się do niej przygotowują. Nie korzystają z ofert biur podróży. - Chcemy ten świat, nowy kraj, zobaczyć na własny sposób – mówili na spotkaniu.
14 grudnia, w klubokawiarni Ursa w Oranżerii zgromadzili się ich przyjaciele i miłośnicy spotkań podróżniczych. Tym razem opowiadali o wyprawie z okresu ostatniej zimy, która trwała trzy tygodnie. Temat pokazu zdjęć, pamiątkowych filmów i opowieści brzmiał ,,Peru jakie widzieliśmy”.
Peru ,,po polsku"
- W Peru, ksiądz żeby rozpocząć odprawianie mszy, musi czekać aż się zakończy mecz piłki nożnej - żartowali na wstępie spotkania, a to wcale nie był żart. Wspominali, że nawet jeśli już piłkarze zeszli z murawy, kościół dopiero zaczął się wypełniać wiernymi po zakończeniu dekoracji medalowej. - To jest zupełnie inna kultura, inne myślenie, nawet wiara, chociaż katolicka. Obok figury Matki Bożej stoi peruwiański bożek Tumi, który ma za zadanie przynieść szczęście do domu. U starożytnych Inków Tumi był bogiem-uzdrowicielem - tłumaczyli. W jednym z największych miast Peru, w historycznej stolicy kraju, w Cuzco wokół pięknego placu i kilku imponujących kościołów i klasztorów, w miejscu centralnym stoi pomnik bóstwa Inków. Ludzie są bardzo życzliwi, spokojni, żyją w swoim tempie. A słowa : Jestem z Polski- otwierają wiele drzwi i ramion. To właśnie Polacy, tacy jak Ernest Malinowski, zaważyli na wzroście gospodarczym i rozwoju Peru. Malinowski zrobił rzecz niebywałą. Nie chcieli tego zadania podjąć się ani Anglicy, ani Francuzi. Polak, polski inżynier drogowy i kolejowy, zaprojektował i wybudował w niedostępnej i górzystej części kraju Centralną Kolej Transandyjską, przebiegającą przez Peru i Boliwię. Najwyżej położoną kolej na świecie.
( więcej o podróży państwa Szostakiewiczów do Peru - w świątecznym wydaniu Wspólnoty).