Festiwal, u źródeł powstania, 22 lata temu, miał na celu wyłapywanie młodych talentów literackich i muzycznych, był swoistą "selekcją" twórczego narybku i był otwarty dla autorów z całego kraju. Przechodził róże fazy rozwoju, w roku minionym przywrócono mu trzy dni z rządu: piątek, sobotę i niedzielę, nie odbywają się już jednak warsztaty z jurorami, znacznie zredukowała się liczba chętnych do startowania w części konkursowej. W tym roku do konkursu w tym roku przystąpiło siedem "podmiotów wykonawczych" . I miejsce otrzymał Marcin Piotrowski z amerykańskim akcentem; II - ex aequo: Dawid Gębala i Justyna Sieniuć; III - Gabriela Kundziewicz. Nagrodę "Aniołka"za najjaśniejszy przekaz sceniczny – radzynianka Weronika Adamska wraz z zespołem, zaś nagrodę akustyków – również radzyniak, acz muzyk scen warszawskich i lubelskich – Piotr Bogutyn5 tys. zł nagród, które powędrowały do wykonawców z Wrocławia, Białegostoku, Lublina czy Radzynia może stanie się zachętą, by o OSzPA-ie pamiętać i by znowu było o nich głośniej w kraju. Tym bardziej, że festiwal wciąż ma prawo do dwóch nominacji na Studencki Festiwal Piosenki w Krakowie. W tym roku pojawią się tam nominowani z Radzynia: Marcin Piotrowski, Justyna Sieniuć oraz 18-letnia, artystyczna dusza, Gabriela Kundziewicz. Przypadek laureata pierwszego miejsca jest ciekawy, ponieważ Marcin ma kłopoty z dykcją. - Strasznie mi to przeszkadza, ale dzieciństwo spędziłem w Stanach Zjednoczonych. Do dzisiaj, chociaż od 20 lat mieszkam w Polsce, nie potrafię się pozbyć amerykańskiego akcentu, ani nauczyć się wymawiania słów do końca. W języku angielskim końcówki są mało słyszalne, i ja, mimo moich starań, nie wymawiam polskich słów tak jak trzeba - tłumaczył. Marcina bronią jednak fantastyczne teksty z przesłaniem. Np. piosenka przeciwko mizerocie ciała w piosence: "Dziewczyno, jesteś grubo za chuda".
"Baby" zesłał Bóg
Niewątpliwym sukcesem tegorocznej "Oranżerii" były koncerty gwiazd. Tuzów polskiej sceny muzycznej. W piątkowy wieczór zaczarowała widownię genialna wokalistka jazzowa Lora Szafran. Koncert "Sekrety życia wg Leonarda Cohena" był oklaskiwany na stojąco. Jak mówiła artystka, piosenki Cohena w nowej aranżacji spodobały się na tyle samemu panu Leonardowi, że informację i pochwałę o płycie zamieścił na swojej stronie internetowej. W Polsce płyta szybko osiągnęła status złotej. Koncert Marka Dyjaka był, jak mówiła jedna ze słuchaczek, operacją na żywym organizmie bez znieczulenia. Renata Przemyk, która zaistniała na scenie właśnie po zdobyciu Grand Prix na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie w roku 1989, przypomniała na początku wieczoru swoją pierwszą płytę i projekt "Ya Hozna", a potem kolejne, częściej już balladowe niż rockowe, utwory, w których liczy się i muzyka, i słowo. Warto dodać, że każda z gwiazd otrzymała z rąk dyrektora ROK-u Pawła Żochowskiego miłą pamiątkę - karykaturę autorstwa Arkadiusza Kulpy. I że każdego z wieczorów widownia nie chciała puścić artystów ze sceny. Bisom nie było końca.