W styczniu opinia publiczna dowiedziała się, że miastu grozi kolejny proces. Chodzi o prawie milion złotych, którego domaga się dla przedszkoli niepublicznych pełnomocnik Beata Patoleta z warszawskiej kancelarii specjalizującej się w tego typu sprawach. Wcześniej wygrała z miastem Biała Podlaska dla przedszkola Kubuś Puchatek ponad 4,2 mln zł. O tyle zaniżano przez kilka lat dotacje, nie wliczając do nich czesnego. W przypadku Radzynia spór dotyczy innej kwestii, a mianowicie wydatków bieżących miasta na przedszkola publiczne przyjmowanych do podstawy dotacji.
Oczekiwała ugody
Pełnomocnik twierdzi, że wydatki bieżące były zaniżane, a przez to zmniejszyły się dotacje.
- Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem dotacja winna być kalkulowana w oparciu o ostatni plan wydatków ponoszonych na przedszkola wraz z wydatkami znajdującymi się na rachunkach wydzielonych w przeliczeniu na jednego przedszkolaka, przy czym liczba dzieci w przedszkolach samorządowych winna być rzeczywista, nie zaś statystyczna. Nadto do podstawy dotacji należało wliczać wszystkie wydatki ponoszone na przedszkola, w tym na obsługę księgową, kadrową, niezależnie od miejsca umieszczenia ich w budżecie. Wydatków tych nie należało pomniejszać o kwoty na dzieci objęte kształceniem specjalnym. Stanowisko takie wyraził między innymi Sąd Najwyższy w wyroku z 27 października 2017 roku - wyjaśnia Beata Patoleta.
Przyznała, iż oczekiwała od władz Radzynia propozycji zawarcia ugody, bo tak robią inne gminy, żeby zaoszczędzić pieniądze, ale takiej propozycji nie było. Jest więc pozew.
Inna liczba dzieci
189 tys. zł - takiej kwoty domaga przedszkole "Bambino" 544 tys. zł - takiej kwoty domaga przedszkole "Kacperek" |
- Dotacja dla 1 dziecka w przedszkolu niepublicznym przysługuje w wysokości 75 % wydatków bieżących ponoszonych na 1 dziecko w przedszkolu publicznym lub na podstawie subwencji oświatowej. Do ustalenia wydatków bieżących należy wziąć planowane wydatki ujęte w budżecie, nie tylko w rozdziałach "macierzystych", ale we wszystkich rozdziałach, które dotyczą dotowanej jednostki budżetowej tj. w naszym wypadku Przedszkola Miejskiego, a nie wydatków zaplanowanych w budżecie miasta np. dla przedszkoli niepublicznych - wyjaśnia naczelnik Kowalczyk.
Nie ma zgody co do tego, że tzw. wydzielone rachunki bankowe są ujmowane w wydatkach bieżących, wynika z tych wyjaśnień. Stanowią one, jak podkreśla naczelnik, gospodarkę pozabudżetową i nie stanowią dochodu budżetu gminy. Dlatego nie wchodzą do podstawy.
- Należy pamiętać, że od 1 września 2013 r. z wydatków przedszkoli należy wyłączyć kwoty opłat za przedszkola i za wyżywienie - dodaje Małgorzata Kowalczyk.