Bój był srogi, mówiono o skandalu. Każda z działek (nie było jeszcze operatu szacunkowego) jest warta bowiem ok. 100 tys.zł, a bonifikata według radnych cytujących ustawę o gospodarce nieruchomościami miałaby wynieść 50 procent. Na to nie chcieli się zgodzić radni opozycyjni (Jakub Jakubowski, Bożena Lecyk, Dariusz Bilski i Marek Zawada), a wzburzonej dyskusji nie przerywał burmistrz Jerzy Rębek.
Wyjaśnienia po obradach
Po sesji rzeczniczka magistratu Anna Wasak wysłała na adresy mejlowe pismo, zatytułowane: Komu służy "bicie piany" wokół sprzedaży działek przy ul. Parkowej? W nim tłumaczy: Prawo jest jednoznaczne: nie może być żadnej bonifikaty! Choć działki znajdują się w strefie konserwatorskiej, same jako takie nie stanowią zabytków. A tylko w takich przypadkach, gdy nieruchomość jest wpisana do rejestru zabytków, ma zastosowanie zasada 50-procentowej bonifikaty. I zarzuca radnym własną interpretację kwestii bonifikaty.
Jednoznaczna konsultacja prawnicza, też po obradach
Przytacza opinię prawną. - E. Bończak-Kucharczyk w Komentarzu do ustawy o gospodarce nieruchomościami wskazuje: "Poza opisanymi przypadkami fakultatywnego udzielania bonifikaty w art. 68 ust. 3 u.g.n. przewidziano bonifikatę obligatoryjną stosowaną do ceny sprzedaży nieruchomości lub jej części wpisanej do rejestru zabytków (nie wystarczy fakt, że nieruchomość znajduje się w strefie ochrony konserwatora zabytków). "Mówiąc najprościej: Ustawa o gospodarce nieruchomościami nie przewiduje bonifikaty przy sprzedaży działek, jeśli nawet znajdują się one w granicach zabytku, dotyczy jedynie obiektów wpisanych do rejestru zabytków".
- Totalne nieporozumienie Robienie szumu wokół tej sprawy to kolejne "bicie piany" przez totalną opozycję, która na dokonania obecnego burmistrza, potwierdzone przez zewnętrzne, profesjonalne gremia, reaguje histerią i totalną negacją oraz próbuje je dezawuować przez szerzenie oszczerstw, które mają za zadanie manipulowanie opiniami mieszkańców – szczególnie w okresie przedwyborczym.