Gwiazda 25. edycji "Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami" w niedzielę, 23 września, odsłoniła swoją tabliczkę na Skwerze Podróżników, a potem w Radzyńskim Ośrodku Kultury opowiadała o swojej najnowszej książce pt. "Australijczyk", życiu zawodowym, a nawet prywatnym. "Niedźwiedź" dał się poznać jako globtroter i obieżyświat, człowiek skazany na wędrówkę, który na swoje samotne wypady upodobał sobie Australię, krainę kangurów i słodkiego, lekkiego wina. Australijskie - uważa za najlepsze wino świata. Wyruszył na ten kontynent 13 razy, łącznie spędził tam ponad rok swojego życia. Powodem podróży były zawsze odwiedziny przyjaciół. Ale czy zaraził się na tyle pięknem natury i poczuciem wolności, by osiąść tam na stałe? - Nie, nigdy nawet o tym nie pomyślałem - mówił w długiej rozmowie ze swoimi słuchaczami.
Do Radzynia przez Wilkowyje
- Dlaczego podróżuję? – Zacznę od tego, że w radiu niebywale dobrze nam płacą – żartował na Placu Wolności. Tam też przyznał, że kiedy przyjmował zaproszenie do Radzynia od jego wiernych słuchaczy i bywalców "Trójki" Jakuba i Jacka Płechów, na moment zapomniał dokąd ma jechać, ale wiedział, że miej więcej do Wilkowyj. - Byłem tam dzisiaj w drodze do Radzynia, ale mamrota nie kupiłem, Solejukowej też nie zastałem - mówił z małym żalem.
Zawsze marzyłem by prowadzić w "Trójce" Listę Przebojów
Najsłynniejszy polski dziennikarz muzyczny, od 1982 roku z krótką przerwą, prowadzi Listę Przebojów Programu III. Wychował pokolenia słuchaczy, wiernych fanów, którzy przez niego pokochali dobrą muzykę, polską i zagraniczną. - Czy czuję się spełnionym "ojcem"? - Niekoniecznie, jak uruchamiam telewizor, słyszę tylko disco-polo - stwierdził. Zapytany, kogo słucha - docenił współczesnych: Darię Zawiało, Fisz Emade Tworzywo, Krzysztofa Zalewskiego i Dawida Podsiadło. Za najlepsze dla muzyki uważa jednak lata 70., lata swojej młodości, rockowe albumy Pink Floyd, Flteetwood Mac czy Alana Stuarta. A jak zaczynał? Jako mały chłopak z bardzo małego Szadka, miejscowości z 2, 5 tys. mieszkańców. - Tam do dzisiaj nic się nie zmieniło, do dzisiaj można kupić kaszankę według przepisu mojego ojca rzeźnika. Już w Szadku marzyłem żeby robić to, co dzisiaj robię. Kiedy na studiach i pracy w studenckiej w łódzkiej rozgłośni zadzwonił do mnie Andrzej Turski i powiedział: - Będziesz w "Trójce " prowadzić listę przebojów, rób tak, żeby ludzie cię słuchali, ja się nie będę wtrącał" - byłem szczęśliwy. Moje marzenie się spełniło - wspominał.
Coś za coś
Jeden z jego słuchaczy zadał mu pytanie, które intrygowało wielu. - Czy muzyka wypełniła na tyle szczelnie jego życie, że nie było w nim już miejsca na żonę i dzieci? - Coś za coś - odpowiedział o swojej determinacji do spełnienia zawodowego. Pojawiła się wprawdzie jeszcze na studiach niejaka Alina Dragan, ale "udało się ją szczęśliwie wydać za Karola Dragana". Emilia, z zawodu budowlaniec, zapytała swojego kolegę po fachu (Niedźwiecki jest z zawodu inżynierem), czy i w jaki sposób wzmacniał stropy w swoim mieszkaniu, żeby wytrzymały ciężar płyt. - Nie, jakoś specjalnie o tym nie myślałem. Chyba 15 tysięcy płyt nie waży aż tak dużo - głośno się zastanowił.