- Jestem od 48 lat związany z tym miastem. Mogłem wyjechać, pracować w Niemczech, jednak wróciłem po studiach tutaj, czuję się z krwi i kości radzyniakiem – mówił do mieszkańców, akcentując to, że jego główną siłą jest zdolność łączenia ludzi z prawa i z lewa. Dwukrotnie wymienił Adama Świcia, radnego powiatowego z ramienia PiS, z którym współpraca układa mu się bardzo dobrze.
Jednak dużo lepiej niż z obecnym burmistrzem, również członkiem PiS, Jerzym Rębkiem. Temu, ogłaszając start w wyborach wysłał pismo z żądaniem odpowiedzi na pytania dotyczące m.in. rozliczenia audytów. Magistrat wysłał w przewidzianym urzędowo czasie informację, że odpowiedź Skoczylas otrzyma 16 października. - Jak myślicie ? Dzisiaj jest 17 października, a odpowiedzi nie ma. Tak się nie traktuje ludzi. Urząd jest dla mieszkańców, nie odwrotnie. Chcę do tego doprowadzić - zapowiadał, deklarując, że nie będzie burmistrzem gabinetowym. Będzie go można spotkać na ścieżce rowerowej czy na spacerze, zadawać pytania, będzie dostępny 24 ha na dobę.
W zmienianiu oblicza tego urzędu ma mu pomagać jego drużyna. Anonsował ją jako zespół ludzi ,,nakręconych " na Radzyń, świeżą krew. Na pytania o dalszy los pałacu i pogłoski, że jest za dzierżawą, stwierdził kategorycznie, że nigdy tak publicznie nie stwierdził i że jest za zwróceniem pałacu do skarbu państwa. - Może nie każdy to wie, ale dzisiaj każdy podatnik i mieszkaniec Radzynia płaci rocznie 200 zł na utrzymanie pałacu, to jest 800 tys.zł. rocznie. Kiedyś tę kwotę płacił skarb państwa. Trzeba do tego wrócić i dopiero później myśleć o jego rewitalizacji - zapowiadał.
Emil Oleśkiewicz zadał też pytanie z przymrużeniem oka. - Czy na festynach miejskich będzie można napić się piwa ? Nawiązał tym pytaniem do zakazu miasta, by na festynach miejskich nie było możliwości spożywania alkoholu. - Jestem przeciwny temu, żeby urzędnik decydował, czy ja będę pił piwo czy nie. Każdy na nas jest osobą dorosłą i każdy sam podejmuje decyzję. A przecież piwo wymyślili zakonnicy -skwitował Skoczylas.