Aż dwie przerwy w obradach zarządził przewodniczący Rady Gminy Wohyń podczas dyskusji nad uchwałą podwyższającą wynagrodzenia miesięczne sołtysom. Problemem dla radnych związanych z PSL stało się to, że jeden z radnych, a zarazem sołtys, będzie miał więcej niż inni radni, bo od wejścia uchwały w życie dostanie też "sołtysowe".
100 zł więcej dla sołtysa
Podkreślenie partyjności jest tutaj o tyle uzasadnione, że Marek Zdunek, radny i sołtys w jednej osobie, jest związany z prawicą, ale podkreśla to, co zapamiętał z konwentu wojewódzkiego sołtysów. - Zarówno marszałek Sławomir Sosnowski i europoseł Krzysztof Hetman mówili nam, że sołtysi powinni otrzymywać za swoją pracę wynagrodzenie i padały nawet duże kwoty. Tutaj chodzi o podwyżkę sto złotych dla sołtysa i jest duży problem jak widzę - komentował Zdunek.
Uchwała niezgodna z prawem
Tekst przygotowanej na sesję 7 maja uchwały "ustalający dla radnych i sołtysów zryczałtowaną dietę miesięczna w wysokości 300 zł" podważyła radna Magdalena Pomorska. - Uważam, że uchwała jest w sprzeczności z prawem - powiedziała, a na potwierdzenie swojej teorii przedstawiła przewodniczącemu rady Markowi Kratiukowi link z Internetu, w którym sąd zakwestionował wypłacanie "podwójnej diety", dla radnego i sołtysa w jednej osobie. Sołtys, według uzasadnienia radnej - jest organem wykonawczym Rady Gminy. - Mi nie chodzi o to, że tutaj akurat jest mowa o panu, tylko o zasadę - zwracała się do Zdunka Magdalena Pomorska.
Sołtys pracuje na wsi, nie na sesji
W sukurs radnej przyszła Dorota Iwanejko, która zwróciła uwagę, że w tej kadencji może problem z wypłacaniem należności jest niewielki, ale to może się zmienić w przyszłej kadencji. - A jeśli zdarzy się taka sytuacja, że pięciu sołtysów zostanie radnymi? - pytała Dorota Iwanejko. Podnosiła też temat, że akurat w gminie Wohyń sołtys nie ma obowiązku stawiania się na sesji, żeby otrzymać niecałe 200 zł miesięcznie. - Może podzielić tę kwotę (proponowane 300 zł) na pół, 150 zł wypłacać jako dietę za udział w sesji, a 150 zł jako ryczałt? - szukała rozwiązania.
- Na naszych sesjach sołtys jest gościem. Masę swojej pracy wykonuje poza obradami rady gminy, tutaj może zdobyć tylko jakieś nowe informacje, natomiast jego praca jest na wsi. Dlaczego ma otrzymywać wynagrodzenie tylko pod warunkiem, że przyjdzie na sesję? - dziwił się przewodniczący Kratiuk.
"Jestem karany za to co robię "
Zdaniem radnej Pomorskiej, sołtys to funkcja społeczna.
- Przy sprawie zakupu działki dla naszej miejscowości jeździłem po notariuszach, komornikach, urzędach, a potem usłyszałem od pracownika gminy, że to "on kupił mi działkę" - dał przykład Marek Zdunek. - Dla mnie, jeśli nie będzie tego ryczałtu, to ja jestem karany za to co robię. Bo jeśli sołtysa nie ma na sesji, to niejednokrotnie przychodzi do urzędu więcej razy niż niejeden radny - argumentował Zdunek.
Prawnik oceni
Opór przy głosowaniu nad uchwałą zadziwił część radnych. - Jestem oburzony - kwitował dyskusję radny Włodzimierz Kaźmieruk. Przewodniczący Kratiuk stopował radnych, nie chciał też przeciągać dyskusji nad już poczynionymi ustaleniami: - Proszę pastwa, dyskusje zostały przeprowadzone, komisje pracowały nad tą uchwałą, od pół roku sprawa się ciągnie, wypowiadali się sołtysi, dzisiaj szukając nowych rozwiązań cofamy się o kilka kroków - apelował. Ostatecznie postanowiono zweryfikować u radcy prawnego urzędu zgodność uchwały z prawem. Ma być głosowana na kolejnej sesji.