Tłumy radzyniaków, posłowie z regionu, samorządowcy oraz urzędnicy 12 czerwca oczekiwali na przyjazd pociągu o godz. 10:18, z którego na stacji Bedlno mieli wysiąść podróżujący z Warszawy prezes PKP Intercity Marek Chraniuk oraz pochodzący z Brzostówca, Józef Marek Kowalczyk, prezes Stowarzyszenia Ekspertów i Menadżerów Transportu Szynowego - osoby, dzięki którym przystanek w Bedlnie, którego miało nie być, został jednak ustanowiony. Zaliczyć do tego grona należy wójta gminy Radzyń Wiesława Mazurka, który przyznawał, że lista osób, dzięki którym 12 czerwca przecinano i święcono peron jest bardzo długa. Gratulowali sprowadzenia kolei z powrotem do Bedlna zaproszeni goście. M.in. Adam Abramowicz - poseł RP, Marcin Duszek - poseł RP, Krzysztof Głuchowski - poseł RP, Arnold Bresch - członek Zarządu PKP PLK S.A, Zygmunt Grzechulski - dyrektor Zakładu Linii kolejowych w Lublinie, w imieniu duchownych - ks. kan. Andrzej Kieliszek. Wśród gratulacji i wielkiej fety przewijało się pytanie: Co będzie za dwa lata ? Linia kolejowa nr 30 została zmodernizowana jako objazd do modernizowanej linii Lublin - Warszawa, która ma zakończyć się w roku 2019, a pociągi dalekobieżne wrócą wówczas na swój szlak. Inwestycja była kosztowana. Prace na linii kolejowej nr 7 Warszawa - Lublin to 22 mln zł. Jak podpowiadały osoby sprzyjające utrzymaniu radzyńskiej stacji, jeśli potok podróżnych będzie znaczący, jest nadzieja, że PKP InterCity zostawi dwa- trzy składy pociągów dalekobieżnych. Wszystko jednak w rękach i portfelach podróżnych. Teraz oni muszą udowodnić, że PKP dobrze zainwestowało.
Od 11 czerwca przez dwa lata radzyniacy będą mogli wsiadać do pociągów dalekobieżnych w Bedlnie do Warszawy (bilet do stolicy w drugiej klasie kosztuje 24 zł, czas przejazdu - blisko 2 godziny) i do Lublina (cena biletu - 20 zł, czas podróży - ok. 1 godziny). Co będzie za dwa lata?
Arnold Bresch, członek zarządu PKP PLK S.A zapewniał: - Program kolejowy, który teraz realizujemy, to zmiana myślenia. Dotychczas inwestycje kolejowe nie były prowadzone na wschodzie Polski, teraz to się odwróciło. Dzisiaj mamy możliwość odebrać pierwszy element tego programu, cały, planowany do roku 2023 ma kosztować 70 miliardów zł.
Urodzony na terenie gminy Radzyń Józef Kowalczyk, prezes Stowarzyszenia Ekspertów i Menedżerów Transportu Szynowego, podkreślił: - Ten peron i fakt, że pociągi na nim stają, jest namacalnym dowodem przewagi działania nad zaniechaniem, wiary wbrew zwątpieniu. Myślę, że to jest początek spraw, które moglibyśmy tutaj kontynuować z dobra wolą i pomocą ludzi, którzy dzisiaj są obecni na spotkaniu