W: - Dzisiaj pokazuje Pan zdrową kuchnię. O co w niej chodzi?
P.P: - Jeśli chodzi o kuchnię, to ja działam intuicyjnie. Całe szczęście, że mi smakują nasze tradycyjne potrawy. Jest też taki trend, żeby wracać do korzeni, tego co w Polsce wyhodowane. To jest bardzo ważne. Ja kocham polskie warzywa, kwaszone ogórki, młode ziemniaki z koperkiem, cały zestaw tradycyjnych dań. Wracamy do tego, co polskie. Kuleje promocja, a trzeba tego pilnować, bo nasza tradycyjna kuchnia jest pyszna i zdrowa.
W: - Jak się Pan czuje w Radzyniu, mieście, do którego bohaterzy serialu "Ranczo" jadą co jakiś czas, nawet radzyńskim PKS-em?
P.P: - Ja w tym regionie czuje się zawsze fantastycznie. A wy chyba żeście zapomnieli, że jestem przecież Honorowym Obywatelem Radzynia Podlaskiego!
W: - Ja nie zapomniałam. Podczas ceremonii wręczania tytułu przez burmistrza Witolda Kowalczyka stałam pod sceną w parku miejskim i nawet klaskałam. To miłe, że Pan wciąż o tym pamięta.
P.P: - Pławie się nadal w tym honorze, lekko jestem zdziwiony, że jestem tylko honorowym obywatelem u was, ale cóż... czas pokaże.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).