Uczestnicy mieli okazję to uczynić przy dźwiękach Kapeli Ryckiej "Żywioły", a także swingowych melodii z tego czasu. Warunkiem wstępu na zabawę była stylizacja ubioru z lat 20-tych lub 30-tych, ale nie zabrakło chętnych, którzy w strojach współczesnych oklaskiwali fenomenalny pokaz mody, przygotowany przez członkinie Stowarzyszenia. Kobiety wystylizowały nie tylko siebie, przygotowując po pokaz po trzy kreacje: dzienną, wieczorową, zimową ( tu ważną rolę odgrywały futra), ale też na wybiegu pojawiły się dzieci i młodzież, ubrane stosownie do kanonów mody lat XX ub. wieku.
Przerzuciłyśmy strychy, kufry znajomych, rodziny i doszukałyśmy się potrzebnych nam elementów. Moda zatacza koło. To wszystko jest w naszych szafach, tylko trzeba kreację wystylizować, coś dodać, udziwnić - mówi Danuta Fijałek sołtys miejscowości.
Anna Michalak pojawiła się na potańcówce z rodziną i każdy postarał się by dostosować ubiór do okazji.
Trochę czasu nam zajęło przygotowanie się do imprezy. Buszowanie po ciuchlandach stało się polowaniem i przygodą – żartuje.
Ania wypatrzyła m.in. piękne, koronkowe rajstopy, które budziły podziw. Zachwytów tego wieczoru było zresztą znacznie, znacznie więcej. Oko przykuwały perły, boa, toczki, koronki, falbanki, zalotne przeźroczystości - chyba każdy zatęsknił za tak wysmakowanym i kobiecym strojem, który kiedyś modny i popularny, dziś nie ma sobie równych na ulicy, w domu czy w pracy. Podobali się również panowie w kaszkietach, kamizelkach i nieodłącznym atrybucie męskiego ubioru wówczas - szelkach do spodni. Wybór najlepszego stroju był arcytrudny, ale ostatecznie, jury zdecydowało, że Królową Potańcówki oraz Królem zostali: Magdalena Pomorska i Daniel Grochowski. Nagroda była ukoronowaniem nie tylko stroju i pomysłowości, ale też chęci do radosnej zabawy.
W bogatym programie wieczoru, oprócz mody, znalazły się też warsztaty taneczne, bitwa na przyśpiewki, zwiedzanie wystawy fotograficznej "Stare fotografie pamiętają" oraz poczęstunek. Impreza została sfinansowana ze środków gminy Radzyń Podlaski.
Pomysł został zaczerpnięty z Muzeum Wsi Lubelskiej. Kiedyś uczestniczyłam tam w bardzo podobnej imprezie, bardzo mi się podobało. Impreza była plenerowa, świetnie się ludzie bawili i pomyślałam, że zorganizuje wyjazd dla naszych mieszkańców tam, na kolejną edycję zabawy. Ale kiedy wróciłam do Branicy, stwierdziłam, że nie, że zrobimy taką imprezę właśnie u nas .
Na pokazie mody moja córka wystąpiła w trzech kreacjach, ja i mąż w jednej. Moda lat XX ub. wieku bardzo mi się podoba. Jest bardzo kobieca, aż żal, że nie jest współczesna i nie można tak chodzić ubraną " na co dzień". A najbardziej podobają mi się toczki. Są rewelacyjne