- Wrócił Pan do znanej sobie sali obrad po trzech latach. Zmieniło się coś?
- Nie bardzo, żadnych zmian nie widzę, większość osób w radzie jest mi dobrze znana.
- Do końca tej kadencji zostało ledwie kilka miesięcy. Opłacało się startować?
- Nie rozpatruję tego w tych kategoriach, ponieważ przychodzę do rady z konkretnym programem, a to jest budowa nawierzchni utwardzonych w naszym okręgu. Głównym utrudnieniem są dla nas błotniste, pełne kolein drogi. Ja rozumiem, że wszystkie potrzeby miasta są ważne, ale zdrowie i życie mieszkańców ulic Powstania Styczniowego, Polnej, Klonowej, Matejki i innych też są ważne. Ludzie żyją w kurzu, uciążliwość jest naprawdę duża. A łącznie jest to zaledwie dwa i pół kilometra. To jest śmieszne. Przeliczając na koszty ok. 2,5 miliona zł. I by problem był załatwiony. Inaczej by ludzie patrzyli na miasto i na przedstawicieli miasta. Bo przez te drogi jest niezgoda, ludzie czują się opuszczeni przez miasto.
- Co Pan zrobił dla tych mieszkańców w poprzedniej kadencji?
- Udało się wybudować ul. Akacjową, chodniki przy ulicy Zielonej, przy ul.Powstania Styczniowego, rozpoczęliśmy kanalizację przy ul. Polnej. To co było możliwe, zrobiliśmy. I cały czas zwracałem uwagę na problem dróg, bo to jest problem, który spędza ludziom sen z powiek. To nie są drogi miejskie na XXI wiek.
- Na dzisiejszej sesji doszło do podjęcia uchwały w sprawie budowy ul. Sitkowskiego w kooperacji z powiatem i na tej roszadzie miasto ma zaoszczędzić spore pieniądze. Nie pojawiła się myśl, by zaproponować przeznaczenie zaoszczędzonej kwoty na budowę którejś z tych ulic?
- Miałem faktycznie pomysł, żeby wystąpić z takim wnioskiem. Rozważałem możliwość, ale budżet jest uchwalony i dlatego wstrzymałem się od zabierania głosu. Pomyślałem, że jeszcze dam sobie czas, bo teraz, żeby zyskać środki trzeba by zdjąć je z jakieś inwestycji, z remontu pałacu. A pewnie radni by za tym nie głosowali. Ale będą jeszcze okazje i będziemy czynić kroki, żeby te środki pozyskać i jeszcze w tej kadencji przynajmniej jedną z dróg wybudować.