Podczas przedostatniej przed wyborami samorządowymi sesji rady miasta 25 września, radna opozycyjna Bożena Lecyk zadała burmistrzowi Jerzemu Rębkowi pytanie: - W Szkole Podstawowej nr 1 jest już trzech wicedyrektorów. Do tej pory był tam jeden. Wiem, że zaczęły funkcjonować tam w tej chwili klasy 7 i 8, lecz proszę o wyjaśnienie, dlaczego powołano dwóch dodatkowych dyrektorów? Czy jest taka konieczność? Proszę o wyjaśnienie, dlaczego wśród tych dyrektorów znalazła się córka jednego z radnych, pana Włodzimierza Sieromskiego, która przyszła tam zupełnie z innej szkoły i zostały jej powierzone obowiązki wicedyrektora. Proszę o szczegółową odpowiedź w tej kwestii – żądała odpowiedzi radna.
- Wynika to z prawa oświatowego i nie ma tutaj żadnego przekroczenia i jest to zgodne z zasadami przyjętymi w naszej polskiej oświacie – odpowiedział na zarzuty burmistrz Jerzy Rębek. – Wspomniała pani o córce jednego z naszych kolegów radnych, która została tam zatrudniona. To jest suwerenna decyzja każdego dyrektora, który kształtuje politykę kadrową i nie powinniśmy w to zbytnio wkraczać. Nie widzę w tym nic zdrożnego, tym bardziej jeśli są to ludzie o wysokim poziomie intelektu, kultury osobistej i profesjonalizmu, a tak jest w przypadku tej osoby. W międzyczasie kontaktowałem się z panią dyrektor by móc coś odpowiedzieć pani. To są sprawy wewnętrzne szkoły – stwierdził Rębek.
-Nie wystarczyłoby dwóch wicedyrektorów? – kontynuowała radna. – To jest chyba ewenement, szkoła podstawowa nr 2 w Radzyniu Podlaskim, która jest dużo liczniejsza, jeśli chodzi o ilość uczniów i oddziałów posiada dwóch dyrektorów i raptem jest wzięty dyrektor z poza szkoły, który jest zatrudniany i jest to córka pana radnego. Dla mnie to zakrawa na nepotyzm panie burmistrzu. Niech pan się do tego odniesie, bo to naprawę jest ewenement w skali tych dwóch szkół podstawowych – nie dawała za wygraną Lecyk.
- Zabiorę głos ostatni raz, bo to zakrawa na przesłuchanie. Pani radna, czy pani kwestionuje, że zostało złamane prawo oświatowe? Jeśli tak jest to proszę zwrócić się do odpowiednich władz z takim zastrzeżeniem. Nie będę więcej odpowiadał na te pytania – zakończył dyskusję włodarz.