Grupa mieszkańców domagała się uchylenia pozwolenia, bo nie akceptuje likwidacji parkingu. Poszło między innymi o to, że w planach rewitalizacji Rynku nie przewidziano parkingu dla wszystkich, a jedynie miejsca postojowe dla mieszkańców i samochodów dostawczych. W imieniu niezadowolonych z tego rozwiązania, w tym swojej żony, występował Józef Korulczyk. Odwołanie od pozwolenia na budowę uzasadniał w skrócie tym, że prowadzący przy Rynku interes stracą klientów. Brak parkingu będzie zatem w jego ocenie utrudniał prowadzenie działalności gospodarczej.
Konserwator przyklasnął
Burmistrz Jerzy Rębek wyjaśniał na sesji 6 października, że na parkingi nie zgodziłby się konserwator zabytków, co po sesji Korulczyk skwitował pytaniem: skąd wiadomo, skoro takiego projektu mu nie przedstawiono? Poza tym w Łukowie i Międzyrzecu konserwator zgodził się na parkingi. Janusz Maraśkiewicz, kierownik Oddziału Lubelskiego Urzędu Ochrony Zabytków zapytany przez nas, jakie jest jego zdanie w tej sprawie, stwierdził:
bardzo dobrze, że w Radzyniu na Rynku nie będzie parkingu dla wszystkich, tylko miejsca postojowe. Cieszę się, że miasto taki projekt mi przedstawiło do zaopiniowania. Samochody dostawcze będą mogły rozładować towar, nie będzie więc utrudnienia dla biznesu, a parkingi dla klientów należy zrobić w innym miejscu, poza centrum - powiedział.
I dodał, że Łuków czy Międzyrzec po czasie wcale nie są z parkingu wokół zabytkowych placów zadowolone i chcą je przenosić.
Droga była i będzie
Przewodniczący Rady Miasta Adam Adamski broni projektu. Uważa, że po rewitalizacji Rynek będzie pełnił nowe funkcje.
- W planie wyraźnie zaznaczona jest droga. Dozwolone też będzie parkowanie samochodów, choć z pewnością w sposób diametralnie inny jak obecnie. Oprócz nowych nawierzchni, małej architektury, pojawi się fontanna. Bedzie to wspaniałe miejsce do wypoczynku, spotkań mieszkańców i osób przybywających do naszego miasta. Projekt przewiduje budowę praktycznie nowej infrastruktury wodnej, elektrycznej a co najważniejsze burzowej odprowadzającej wodę z placu - podkreśla.
Korulczyk ma nadzieję, że burmistrzowi się nie uda
Jednak mieszkańcy tej części miasta nie podzielają jego entuzjazmu. Jak informowaliśmy, nie tylko odwołali się od pozwolenia na budowę do wojewody, ale także zwrócili się z prośbą do marszałka województwa, aby zablokował likwidację drogi gminnej (ul. Rynek miała taki status). Urzędnicy marszałka uznali jednak, że tą sprawą powinna się zająć Rada Miasta i przesłali do Radzynia tę prośbę już jako skargę na burmistrza. Ale przewodniczący stwierdził, że nie jest to skarga na burmistrza, bo to rada uchwalała program rewitalizacji i nie będzie rozpatrywała "skargi" na samą siebie.
Jak na ostateczną decyzję wojewody utrzymującą w mocy pozwolenie na budowę zareagował Józef Korulczyk?
- Sprawy mieszkańców są na drugim planie, liczą się inne interesy. Likwiduje się jedyny parking w centrum i będą problemy. Pozostaje mieć nadzieję, że burmistrz tego planu nie zrealizuje. Odwoływać się do sądu nie zamierzam - podkreśla.
Zaznacza, że mówi tylko w swoim imieniu i nie wie, czy pozostali nie będą chcieli zaskarżyć decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Mają na to 30 dni.