Przyznał, że nie uważa się się wybitnego kucharza, ale przede wszystkim pasjonata historii i kultur, które najłatwiej i najsmaczniej poznaje się poprzez jedzenie. Lubi dobrze zjeść, ale im jest starszy, tym bardziej docenia proste potrawy. Dlatego Podlasie, jest dla niego skarbnicą rodzimej, prawdziwej kuchni, ponieważ Podlasiacy zapuścili tu korzenie na dobre. - My Polacy wstydzimy się trochę naszej narodowej kuchni, bo ona jest - wiejska. Te kasze,,,pirogi", zupa z pokrzywy, potrawy ze znakomitej brukwi, to omasty - to wszystko jest wyśmienite - pochwalał.
Jego, wiecznego studenta prawa i historii ( studiów nie ukończył, a skończył niemal 10-letnie studiowanie bo nie musiał już iść do wojska) – kulinaria pociągały, bo uważa, że jedzenie to najlepszy sposób na poznawanie świata. - Myśmy w PRL- u od tego się odzwyczaili, teraz to się zmienia opowiadał, tłumacząc, dlaczego w jego telewizyjnych programach jest coraz mniej gotowania, a coraz więcej opowiadania o kulturze, historii, religii i miejscu - w którym akurat rozstawił swoją słynną kuchenkę gazową ( raz zdarzyło mu się rozstawić ją nawet na wulkanie Etna).
Pytany o najdziwniejsze dania, które zdarzyło mu się jeść, przyznał: - Jadłem różne rzeczy, tarantule w Kambodży czy świnki morskie w Andach, ale trzeba pamiętać, że ludzie na świecie jedzą takie rzeczy nie dlatego, że one są wyjątkowo smaczne, tylko z głodu. Podkreślił: - Mamy różny wyznacznik ,,normalności” w jedzeniu. Dla Chińczyków aberracją jest jedzenie chleba, czy nabiału, oni nawet nie mają enzymu. Pan Bóg ma różnych lokatorów i oni w zależności od tego, w jakim miejscu żyją mają różne zwyczaje .
Ostatnio - zajął się na poważnie winem. Jest jego koneserem. Uważa, że chleb i wino to znakomite dary Boże. Pod koniec spotkania odpowiedział pozytywnie na zaproszenie starosty Szczepana Niebrzegowskiego, że jest gotowy przyjechać do Radzynia i na dziedzińcu pałacowym ugotować coś dla telewidzów wprost z Radzynia, w asyście uczniów klasy gastronomicznej Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, których kilka lat temu nagrodził w konkursie kulinarnych w Lublinie - I miejscem.