O orkiestrach mówił z błyskiem w oku Jego pasją były orkiestry dęte, dyrygowanie - zawsze podobał mu się taki rodzaj musztry. Poniekąd zaraził nas mundurem. Najstarszego z nas, Maćka wysłał do Liceum Muzycznego.
W rodzinnych rozmowach, z błyskiem w oku mówił o orkiestrach, chyba nawet z większą pasją niż posługą w kościele. Jeździł na różne zgrupowania dyrygentów, gdzie wykładowcami byli dyrygenci wojskowych orkiestr dętych. Do dziś, spotykani na konkursach starsi dyrygenci kojarzą tatę - wspomina Marek Chromik.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z domowego archiwum państwa Chromików