reklama

Steampunk Radzyń: wrony, kostiumy i Doktor Plagi

Opublikowano:
Autor:

Steampunk Radzyń: wrony, kostiumy i Doktor Plagi - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura  - Jesteśmy dorośli, ale dlaczego nie mamy się bawić ? - pytają Magda i Michał Kiewlowie, właściciele Klubokawiarni Ursa, którzy wpadli na bardziej niż karnawałowy pomysł i zorganizowali po raz pierwszy w Radzyniu i w Ursie - STEAMPUNK. Imprezę w duchu epoki pary i okresu elżbietańskiego.  

Na imprezę, gdzie wszystko: kostiumy, menu i muzyka miała być w duchu ,,epoki" pojawiło się wielu, których nie tak łatwo było rozpoznać, a którzy poczuli jak para idzie w ruch i wiedzieli jak ze smakiem i stylowo się bawić. Kostiumy, w części stylizowane przez Michała, a w dużej mierze przez samych uczestników STEAMPUNK oszałamiały. I miejsce w konkursie na najlepsze przebranie zdobył Zbigniew Samólnik, który stworzył kostium własnoręcznie i z samodzielnej inwencji.( Na zdjęciu poniżej). 

 

Na drugim miejscu na podium znalazł się Przemo. Przemysław Tytus Krupski, który wyglądał tak, jakby przed imprezą ustrzelił co najmniej jednego lwa. Trzecie miejsce należało do Wojtka Matuszewskiego, któremu w wymyślaniu kostiumu pomagały dziewczyny: Ola i Agata. Impreza, jak widać na profesjonalnych fotografiach członków Radzyńskiego Klubu Fotograficznego KLATKA była – elżbietańska. 

Będzie następna 

 - Sami jesteśmy strasznie podekscytowani tym, że wypaliło – mówią Magda z Michałem. Pytani o to, skąd pomysł ? - tłumaczą: - Tak jakoś samo wyszło. Kiedy robiliśmy Ursę, postawiliśmy na ten styl. Teraz pojawił się pomysł: - Dlaczego nie mielibyśmy zaprosić do tego klimatu gości ? 

Michał miał na sobie kostium Doktora Plagi i demoniczną maskę czarnej śmierci. To autentyczna, znana z czarnych, zadżumionych kart historii postać medyka, który leczył ludzi, bądź odprowadzał ich na drugi świat podczas średniowiecznych epidemii dżumy. Pistolet zrobił z dziecięcej zabawki, do której dodał rurkę PCV, rurkę z tektury i trochę sprayu. W ręku dzierżył kruka, który wcale nie był symbolem śmierci, a symbolem Radzynia. - Moim zdaniem to wrona powinna być symbolem Radzynia. To jest niedoceniany atut naszego miasta. Mamy takie zjawisko jak wielkie stada wron, które są znienawidzone przez mieszkańców, ale są czymś wyjątkowym dla osób, które do nas przyjeżdżają – stwierdza.

I trudno nie przyznać mu racji, zważywszy na obrazy i fotografie artystów dedykowane Radzyniowi, na których wrony przesłaniają niemal wszystko. 

Magda postawiła na innowacje, do specjalnie kupionego damskiego i eleganckiego gorsetu, dodała dodatki. M.in. pociętą czarną koszulę, do której dołączyła mnóstwo elementów ze starych zegarków. - Mamy dzisiaj na sobie tryby, sprężyny i różne szkiełka dzięki uprzejmości naszej koleżanki Basi Blich, której tato jest najstarszym zegarmistrzem w Parczewie i podarował nam na tę zabawę kilka starych zegarków - mówi i dziękuje Basi.  

Jak widać – wyszło imponująco. A będą kolejne edycje. Już teraz można buszować w ciuchlandach, skąd pochodziła większość elementów strojów, by być gotowym na kolejny Steampunk Radzyń. Imprezę współorganizował Radzyński Ośrodek Klutury a nad oprawą muzyczną czuwał Andrzej Król. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE