Na najbliższej sesji rady miasta ma zostać przedstawione sprawozdanie z działalności Straży Miejskiej. Z nieoficjalnych informacji wynika, że władze miasta chcą w ten sposób przekonać radnych do likwidacji tej jednostki.
W chwili obecnej nie ma definitywnej decyzji, co do rozwiązania straży. Jest to brane pod uwagę, ale decyzja nie zapadła
- wyjaśnia zastępca burmistrza, Tomasz Stephan. Choć nie wyklucza takiego scenariusza.
Tego typu przymiarki ze strony urzędu wynikają z trudnej sytuacji budżetowej miasta. Reorganizacji podlegał będzie cały urząd, nie tylko sama Straż Miejska
- tłumaczy Stephan.
Przyszłość straży w Radzyniu zawisła na włosku z powodów finansowych.
Widzimy pewną potrzebę istnienia tej organizacji. jednak koszt dla budżetu to prawie pół miliona złotych i jest to znaczne obciążenie
- argumentuje Stephan.
Radzyńska Straż Miejska powstała 18 lat temu (7 lipca 1997 roku). W chwili obecnej zatrudnionych jest siedmiu strażników oraz jedna osoba cywilna. Komendantem niezmiennie od 18 lat pozostaje Jan Kuszpa. On sam na temat planów ratusza nie chce się wypowiadać do czasu oficjalnego stanowiska władz miasta.
Co stanie się ze strażnikami?
Nie chcemy, by ktokolwiek pozostał w trudnej sytuacji życiowej, ale jako samorząd możemy jedynie wskazać i zarekomendować kogoś na innym stanowisku
- przyznaje wiceburmistrz Stephan.
Tymczasem burmistrz Jerzy Rębek poinformował w poniedziałek, że na razie nie ma mowy o likwidacji straży.
Myślimy o ograniczeniu etatów
- precyzjuje burmistrz. Ale konkretnej liczby nie podaje.
Burmistrz Rębek zdradził, że jednym z pomysłów było wcielenie strażników do policji, ale sami strażnicy nie byli takim rozwiązaniem zaintersowani.
Nie ma możliwości bezpośredniego przejścia ze straży miejskiej do policji
– zauważa natomiast Barbara Salczyńska, rzecznik radzyńskiej policji. I dodaje, że w przypadku likwidacji straży na pewno wzrosłaby ilość wykonywanych przez policjantów obowiązków, które obecnie realizowane są przez strażników.