W ubiegłym tygodniu jeden z portali internetowych napisał "Artur Żmijewski nie może w spokoju cieszyć się posiadłością po dziadku. Sąsiedzi nie chcą odpuścić. Dla Artura Żmijewskiego i jego sąsiadów dom po dziadkach aktora jest kością niezgody. Sprawa może skończyć się nawet w sądzie."
Okazuje się, że dom po dziadkach znajduje się w gminie Wohyń. Wspólnota dotarła do sąsiadów, którzy rzekomo nie chcą odpuścić. Oni całą historię widzą inaczej.
Urodziła się tam jego matka
"Żmijewski długo walczył o to miejsce. Domek z widokiem na las, gdzie do najbliższego sąsiada trzeba pojechać samochodem, bo jest zbyt daleko, by iść na pieszo" - donosi "Życie na gorąco". "Aktor i jego rodzina uwielbiają tu przyjeżdżać i spędzać czas. Dla niego samego jest to też miejsce o tyle wyjątkowe, że właśnie w tym domu urodziła się jego matka. To właśnie tam, jako mały chłopiec, spędzał większość wakacyjnych dni. Chciał nawet powiększyć posesję o sąsiednią działkę. To nie było jednak możliwe, bo jej właściciele nie byli zainteresowani sprzedażą" – czytamy w publikacji.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).