Wyjątkowość tego wydarzenia polegała na tym, że, jak mówił jeden z autorów zdjęć, Michał Maliszewski: – Fotografia wreszcie wyszła z podziemia.
Dokładniej zawisła na płocie ogradzającym stadion miejski od strony ścieżki rowerowej przy. ul. kardynała Stefana Wyszyńskiego. Czyli - wyszła w plener i "do ludzi". A do tej pory członkowie RKF spotykali się w piwnicach Radzyńskiego Ośrodka Kultury, współorganizatora wydarzenia i tam rozmawiali o swoich "polowaniach", udanych kadrach i odkryciach.
Pomysł był kapitalny i z marszu zyskał wielkie grono popleczników. Akurat podczas wernisażu rowerzyści korzystający ze ścieżki byli nieco poirytowani, bo tłum im zawadzał na drodze, ale fotografie będą tam zawieszone na czas dłużysz i już bez obecności widowni będzie można spokojnie zatrzymać się przy fotografiach dużych rozmiarów i kontemplować piękno fotografii oraz piękno naszego małego, wschodniego miasteczka, które jak widać na zdjęciach, jest pełne tajemnic i i wyjątkowego klimatu.
Chcemy z kulturą wyjść do mieszkańców Radzynia Podlaskiego i to właśnie czynimy poprzez organizację tej naszej dzisiejszej wystawy – mówił na wstępie plenerowego wernisażu Robert Mazurek, dyrektor ROK, przypominając, jak co miesiąc, że w 2018 roku Radzyń Podlaski świętuje dwa bardzo duże jubileusze: 550-lecia uzyskania praw miejskich, a drugi, tak jak w całym kraju, jubileusz 100-ej rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości i ta wystawa wpisuje się w majowe obchody 11. dnia każdego miesiąca i rocznicy odzyskania niepodległości.
Dziękuję za ukazywanie piękna które nas otacza, żyjmy tą chwilą – gratulował fotografom Jerzy Rębek, burmistrz Radzynia, a Tomasz Młynarczyk, prezes RKF przyznał: - To jest z jednej strony bardzo łatwa i trudna wystawa, bo pokazuje nam nasz Radzyń, który znamy na co dzień. To właśnie jest trudne, bo go dobrze znamy. Trudno jest mieszkając w naszym miasteczku pokazać je z innej perspektywy, bardziej zagadkowej – mówił.
Jak mówili oglądający, Radzyń na fotografiach był taki jaki jest w rzeczywistości, ale zdjęcia pochwycały chwile ,,nieuchwytne". Pełzające światło po perłach renesansu lubelskiego, pałac w zimowej szacie ale widziany inaczej, zagadkowe drzewo w parku, którego nikt nie potrafił zlokalizować.. rowerzyści to tu, to tam, o dziwnych porach. Jak mówił Tomek już po wernisażu, klub dostał propozycję, by wystawa pojechała do innych miast, na pewno do Lublina i tam promowała nasze miasteczko. I tak będzie.
Na wystawie, swoje prace zaprezentowali według alfabetu: Antonina Bożym Rotari, Mariusz Gadzała, Monika Gołoś, Grażyna Hankiewicz, Dariusz Hankiewicz, Paweł Iwańczuk, Marek Jeżowski, Daniel Kuszneruk, Michał Maliszewski, Tomasz Młynarczyk, Karol Miłosz, Jakub Niewęgłowski, Adam Osak, Krzysztof Sak, Anna Serafinowicz Kuszneruk, Michał Sierpień, Radosław Szelech, Weronika Śmiecińska, Krzysztof Wałecki, Marcin Wałecki, Adam Wierzchowski i Karolina Wons.