Ze względów zdrowotnych Teresa Szczepaniuk musiała zrezygnować z prowadzenia zespołu. Z tego tytułu, ten ostatni pomniejszył swoją liczebność oraz zmienił nazwę. Co chciała przekazać radzyniakom?
Świąteczny koncert był moim ostatnim. Na nim chciałam się pożegnać z całą radzyńską społecznością. Z moimi niezawodnymi, kochanymi widzami. Chciałam pożegnać się w świąteczny, serdeczny sposób, z otwartym sercem. Dlatego ten koncert był nie tylko śpiewany świątecznie, ale też było łamanie się opłatkiem.
Co mnie bardzo uszczęśliwiło? Że Państwu to się podobało. Wcześniej zdarzało mi się słyszeć wiele krytycznych słów. Wbrew temu, po tym koncercie usłyszałam wiele ciepłych, miłych, serdecznych słów. Przed kościołem, na ulicy. Nie omijaliście mnie obojętnie.
Mam satysfakcję, ponieważ idąc ulicą, często zatrzymywali mnie ludzie, dziękowali za wszystko i pytali: "kiedy teraz?". Dziękuję wszystkim naszym radzyniakom, niezawodnej publiczności, która od 18 lat przychodziła na wszystkie nasze koncerty. Dziękuję za wszystkie miłe słowa, za całą okazywaną mi przez Państwa serdeczność na przestrzeni tych wszystkich lat.
Były nawet takie gesty, gdy spotkanie na ulicy panie(nasze wierni słuchacze) mnie przytulały i całowały, dziękując za tą pracę.
Przykro mi się z Państwem rozstawać, chętnie bym jeszcze się z Państwem widywała, pracowała, ale niestety - człowiek nie jest wieczny. Zdrowie wysiada, a siły ustają. W miarę możliwości pragnę nadal się z Wami spotykać w Klubie Seniora "Radzyńskie Wrzosy".
Całym sercem, ze łzami w oczach dziękuję.
(Więcej w papierowym wydaniu "Wspólnoty")
fot.: archiwum "Wrzosu"