Tadeusz Zatorski zmarł na służbie, podczas wypisywania pacjentowi recepty. Jego imiennik, aktor Tadeusz Łomnicki, zmarł na deskach teatru ze słowami króla Leara na ustach: "Więc jakieś życie świta przede mną! Dalej! Łapmy je, pędźmy za nim! Biegiem, biegiem!".
Był darem
Tadeusz Zatorski był lekarzem pediatrą cenionym w całym województwie. Na pogrzebie pojawiły się tłumy. W ostatniej drodze towarzyszyła mu nie tylko rodzina, koledzy z pracy, ale matki, ojcowie dzieci, którzy chcieli swoją obecnością wyrazić dozgonną wdzięczność temu, który "uratował ich dzieci".
Podczas mszy św. ks. Tomasz Radczuk mówił o nim: - Był darem.
- Zawsze z sercem dla swojego małego pacjenta, nawet w moim dziecku z autyzmem potrafił wzbudzić zaufanie i spokój. To niepowetowana strata. Odpoczywaj kochany doktorze - to głos jednej z matek.
Kolejny: - Straszny smutek i pustka, byłeś Wielki, na zawsze w moim sercu, drugiego takiego już nie będzie.
Teresa Frankowska, koleżanka Tadeusza Zatorskiego, z którą kończył specjalizację z pediatrii, mówi: - On był w szpitalu, w gabinecie zawsze. Nie pamiętam kiedy był na urlopie, miał jakieś wakacje, dni wolne. Pracował non stop, a raczej był na służbie. On zawsze był dla pacjenta.
(…)
Więcej w elektronicznym (CZYTAJ TUTAJ) i papierowym wydaniu Wspólnoty (dostępnym w punktach sprzedaży).