- Wszyscy dziś mówią o pałacu i jego walorach, a patrząc na jego jego układ architektoniczny, układ skrzydeł, to został on ustawiony do kościoła. Wskazuje nam Chrystusa. Sercem Radzynia jest kościół - mówił na otwarciu specjalnej konferencji poświęconej tematowi krypt ks. Andrzej Kieliszek, jej organizator.
Marzenie o muzeum
16 września sala parafialna zgromadziła sztab naukowców, ludzi sztuki, kultury, samorządowców, którzy mieli okazję poznać dorobek kwietniowego otwarcia krypt pod najstarszą radzyńską świątynią, a także zastanowić się: Co dalej? Ksiądz Kieliszek nie ukrywał, że jego marzeniem jest zrekonstruowanie przedwojennego budynku, który stał przy kościelnym parkanie obok dzwonnicy, w którym to mogłaby się znajdować sala multimedialna. Pełniłaby formę muzeum, a w niej prezentowane by były znaleziska z krypt. Turyści, dopiero po wizycie w tym muzeum, byliby zapraszani do zwiedzania krypy z unikatowymi malowidłami ściennymi, pod kaplicą Pana Jezusa. To w niej, w której bez cienia wątpliwości, naukowcy z Poznania, odkryli szczątki Konstancji Potockiej Szczuczyny.
Od zdjęcia się zaczęło
To plany na przyszłość. Na konferencji podsumowano to, co dotąd ustalono. Prelekcję rozpoczęła Dorota Dzięga z delegatury bialskiej Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Przypomniała, że szansa na pierwsze, oficjalne i naukowe otwarcie krypt od wieków pojawiło się w roku 2005, kiedy kościół remontował posadzkę. Grupa konserwatorska miała na celu oględziny, opomiarowanie i zinwentaryzowanie zawartości krypt, na ile grupie pozwalały warunki (konserwatorzy nie mieli np. tak profesjonalnych skafandrów, jak archeolodzy).
Te badania i notatka stworzona po, która zaczęła funkcjonować w obiegu dokumentacyjnym, stały się w zasadzie początkiem tego, co teraz się dzieje. Naukowcy z Poznania, szukający śladów pochówku żony Stanisława Antoniego Szczuki, przeglądając nasze zdjęcia, wpadli na trop, że inicjały z trumny mogą wskazywać na trumnę żony magnata. To ich doprowadziło do Radzynia - mówi konserwator.
Znaleziska z trumien
Z dużą ciekawością czekano na wykłady podsumowujące rekonesans. dr Tomasz Dudziński pokazał światu znaleziska. Przede wszystkim zdjęcia szczytów trumiennych, które będą początkiem badań i odnajdywania poprzez ślady historyczne i księgi parafialne, osób tam pochowanych.
- Trumny były w stanie tragicznym. Kiedy próbowaliśmy je podnosić, wszystko się rozsypywało. Dlatego tak ucieszyło nas wyraźne ich datowanie, To ważny ślad. I znaleziska. Wprawdzie to nie złoty pociąg, tylko fragmenty wyposażenia grobowego, ale to staną się przyczynkiem do poznania historii tego miejsca - mówił.
Rekwizytem, który wzbudził ogromną ciekawość, był płaszcz w kolorze brązowy, damski, który odnaleziono w jeden z trumien. Na pewno należał do osoby dorosłej. W "dobrym stanie" odnaleziono też bucik dzięcięcy, pas kontuszowy, dwa czechmany (wierzchni ubiór z rękawami pochodzenia wschodniego, noszony przez mężczyzn w XVIII wieku). Na wystawie towarzyszącej konferencji zaprezentowano też fragmenty ubioru trumiennego z innych wykopalisk: stroje trumienne dzieci Szczuków: Marcina i Anny (ze Szczuczyna), czapeczkę dziecinną poduszeczkę, fragmenty pasów kontuszowych z polskiego stroju narodowego, fragmenty skórzanych butów, jeden - zaprezentowany w całości.
Więcej w papierowym wydaniu Wspólnoty.