- Chciałbym złożyć najszczersze kondolencje dla całej rodziny i bliskich. To, co się wydarzyło jest straszną tragedią dla wszystkich: rodziny, przyjaciół, znajomych oraz naszego piłkarskiego świata - mówi Kamil Bogucki.
Kolega z Az-Budu wspomina napastnika ekipy z Komarówki Podlaskiej. - Marcin był wspaniałym zawodnikiem, człowiekiem, serdecznym kolegą. Zawsze dawał z siebie sto procent. Nigdy nie narzekał, jeśli nawet coś nie szło po jego myśli. Był osobą sumienną. Zawsze można było na niego liczyć - dodaje 35-latek.
Jak dodaje "Mrozik" cechował się bardzo dobrymi warunkami fizycznymi, wydolnością, nieustępliwością. Jak przystało na prawdziwego kapitana, zawsze walczył do końca. Az-Bud był jego drugim domem, a piłka nożna czymś, co kochał - mówi.
Zarząd klubu podjął decyzję, iż już nigdy i nikt nie zagra z numerem 21. - Na zawsze pozostanie to jego numer. W ten sposób jako zawodnicy, zarząd oraz osoby związane z klubem oddamy mu szacunek - przyznaje.
Bogucki dodaje, że będzie wspominał "Mrozia" jako otwartego, zawsze pomocnego kolegę. Pozostanie w mojej pamięci jako walczak z uśmiechem na twarzy - mówi.
Kamil doskonale pamięta "cieszynki" kolegi po bramkach. - Podbiegał do swojej narzeczonej Patrycji i układał dłonie w kształt seca. Bardzo ją kochał. Było to widać - dodaje.
35-latek nie wytrzymał. - Chciałbym, żebyś wiedział, że zawsze będę o Tobie pamiętał wspaniały człowieku. Do zobaczenia Marcin. Nie zapomnę. Czuwaj nad nami, czuwaj nad Az-Budem, czuwaj nad Komarówką Podlaską - kończy ze łzami w oczach.
Marcin Mróz na wspólnym zdjęciu z Kamilem Boguckim (z lewej)
Więcej we wtorek we Wspólnocie.
Komentarze (0)