ROZMOWA Z Damianem Kaczmarkiem, najlepszym zawodnikiem Klasy Okręgowej w sezonie 2021/2022
Nagrodę dedykuję rodzicom, których bardzo kocham
Spodziewałeś się nagrody dla najlepszego zawodnika w Klasie Okręgowej?
- Absolutnie nie. Byłem przekonany, głównie ze względu na pozycję na boisku, że zostanę tylko wyróżniony.
Czyli duże zaskoczenie?
- Na początku zaskoczył mnie wybór mojej osoby przez zarząd klubu, a jeszcze bardziej decyzja kapituły. Może właśnie przez moje przekonanie przed galą odnośnie werdyktu, byłem mocno zaskoczony.
To jedna z ważniejszych nagród w życiu?
- Jeśli chodzi o nagrody indywidualne to tak. Nigdy nikt nawet w prywatnych rozmowach nie zbliżył się do określenia: najlepszy gracz ligi. Dla mnie to ogromna radość i satysfakcja, że jednak jestem w stanie dać coś drużynie.
Komu dedykujesz wyróżnienie?
- Nagrodę dedykuję rodzicom, których bardzo kocham. Tatuś interesuje się wynikami Gromu. Nie mogę zapomnieć o moim pierwszym trenerze, wujku Adamie oraz oddanej przyjaciółce Ani.
Wiesz, że przegrałeś "kratę" i butelkę z Hajnówki?
- Założyliśmy się. Byłeś pewny, że to do mnie trafi nagroda. Ja nie, więc poszedł zakład. Słowo dane, nigdy nie może być złamane. Trzeba będzie się rozliczyć... najlepiej przelewem (śmiech - przyp. red.). Mówiłeś, że wierzysz w moje zwycięstwo, gdzie ja sam nie postawiłbym na swoją kandydaturę choćby złotówki. To bardzo budujące. Dziękuję za wiarę.
Nie byłoby wyróżnienia, gdyby nie zespół...
- Dokładnie tak. Są tacy ludzie w klubie jak bracia Muszyńscy czy Łukasz Samociuk, z którymi jestem od początku gry w tym klubie. Rozumiemy się bez słów i zawsze wykazują wobec mnie zrozumienie. Dziękuję im za pomoc przez te lata, ale również pozostałej części drużyny-rodziny.
Radość z nagrody jest duża, ale w kolejnym sezonie zagracie w Klasie Okręgowej...
- Niestety. Wszyscy w klubie nad tym ubolewamy, bo udało się nam zebrać bardzo dobrą ekipę i w szybkim czasie "dotrzeć", czego wynikiem był jesienny rezultat Gromu w lidze. Tym bardziej boli, że każdy dał z siebie wszystko. Poświęcaliśmy zdrowie i wolny czas, by awansować. Dla niektórych to mogła być ostatnia szansa na zagranie w IV lidze.
Jak odebraliście informację, iż nie będzie awansu sportowego ze względów na zbyt małe środki finansowe?
- Byliśmy lekko zniesmaczeni tym, że radni, którzy powinni wykazywać się lokalnym patriotyzmem i wspierać ruchy rozwoju sportu z dziwnych przyczyn zagłosowali przeciwko przyznaniu środków, czyli de facto, przeciwko nam. Było lekkie załamanie, ale przekuliśmy to w mobilizację i zamierzamy walczyć o jak najwyższe cele w nowym sezonie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.