reklama

Radzyniak, 1-krotny reprezentant Polski

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Picasa

Radzyniak, 1-krotny reprezentant Polski - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportW ostatnim numerze "Wspólnoty" mogliście przeczytać artykuł o Henryku Jaźnickim - urodzonym w Radzyniu uczestniku ostatniego meczu piłkarskiej reprezentacji Polski przed wojną.

Przed wspomnianym meczem z Węgrami, "Przegląd Sportowy"  z 24 sierpnia 1939, zamieścił artykuł pod znamiennym tytułem „Bez szans, ale z wolą walki, stajemy do rozprawy z drużyną wicemistrzów świata”. Strona tytułowa poniedziałkowego wydania tej gazety z 28 sierpnia 1939 tłumaczyła wszystko: „30 minut depresji – godzina przewagi. Wspaniały był duch drużyny”.

W książce "Łączymy się ze stadionem" Bohdan Tomaszewski wspominał: "Tłumy ludzi. W wielu miejscach na trybunach zielono. To przecież był już okres niemal pełnej mobilizacji. Grali nasi przeciwko znakomitym Węgrom. Goście prowadzili 2:0 i przegrali 2:4. Przepiękny mecz. Cudowna gra naszego zespołu. A jaki był bojowy nastrój na widowni. Jeszcze raz - skromny wszakże, bo tylko sportowy - sukces urósł w tamtych dniach do rozmiarów symbolicznej przepowiedni. Nie poddamy się nikomu!".

27 sierpnia 1939 r., stadion przy Łazienkowskiej był wypełniony. Na trybunach znalazło się 25 tysięcy widzów, wielu z nich już z kartami mobilizacyjnymi w kieszeniach, niektórzy nawet w mundurach. Na pomeczowym bankiecie szef PZPN, pułkownik Kazimierz Glabisz powiedział: „Piłkarstwo polskie zaczęło swą historię powojenną od meczu z Węgrami. Kto wie, czy dzisiejszy mecz nie jest ostatni przed wojną?”. Na drużynowym zdjęciu Jaźnicki stoi ósmy od lewej.

1 września przerwał dalszą przygodę z reprezentacją. 3 września Polska miała zmierzyć się z Bułgarią(co ciekawe, tego dnia miała być także rozegrana ligowa kolejka), by trzy dni później zagrać w Belgradzie z Jugosławią (według relacji, w planach Kałuży Jaźnicki miał zostać zastąpiony przez Schreiera). W 1947 r. był jeszcze rezerwowym w spotkaniach z Finlandią i Szwecją.

Wymagający trener

-Moim pierwszym trenerem był Henryk Jaźnicki, znany piłkarz, mąż Ireny. Wymyślał nam od baranów, wyrzucał z treningów własną żonę. Chciał, żebyśmy wszystko od razu chłonęły - wspominała po latach Hanna Loth-Nowakowa, zawodniczka Czarnych Koszul w latach 1951-1965.

 Równolegle z uprawianiem sportu wyczynowego studiował w latach 1947-1950 w Akademii Nauk Politycznych w Warszawie, a w 1956 roku na Wydziale Budownictwa Lądowego w Wieczorowej Szkole Inżynieryjnej, którą ukończył w 1961 roku uzyskując dyplom inżyniera budownictwa lądowego. 

Wojciech Szram w jednych z opracowań opisywał: W okresie pracy zawodowej, jako inspektor inwestycji i kapitalnych remontów obiektów sportowych w Federacji "Kolejarz" (1950-1963), był sekretarzem Komisji Sportu Wyczynowego. Piastował funkcje kierownika sekcji koszykówki i piłki nożnej (1964-1968) w KKS Polonia, w latach 1962-1964 – członek zarządu klubu oraz wiceprezesem w 1965-1968, 1972-1974 oraz 1971-1981.

 W Polskim Związku Piłki Nożnej w latach 1966 - 1993 był aktywnym członkiem Wydziału Gier i Dyscypliny oraz Funduszu Pomocy Koleżeńskiej PZPN. Za całokształt pracy zawodowej, sportowej i społecznej został wyróżniony odznaczeniami państwowymi: Oficerskim i Kawalerskim Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Oświęcimskim. W 1983 roku otrzymał tytuł "Honorowy członek PZPN".

 

 



Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE