- Aha, co to są, te?
- Spółdzielcze punktowce
- Panie dyrektorze, tu jest jezioro!
-Aaa, to nie, nie. A nie, dobrze! To jezioro damy tutaj, a ten niech sobie stoi w zieleni
Powyższą scenę z filmu "Poszukiwany, poszukiwana" w reżyserii Stanisława Barei przytoczyła Elżbieta Pieśko, krytukując bagatelizowanie nadesłanych przez Urząd Wojewódzki uwag co do sporządzonego planu zagospodorawania przestrzennego.
-Słuchając pana projektanta, to jakbym oglądała komedię sprzed wielu lat - skomentowała dyskusję z planistą Józefem Dymelem radna.
Pieśko wymieniła zasadne i rzutujące na dalsze życie gminy uwagi urzędu wojewódzkiego.
- Nie po to ustawodawca dał wytyczne, jak należy prawidłowo sporządzać plan, żeby mieć to gdzieś. Ani jeden z zarzutów nie jest gołosłowny, tak jak pańskie uzasadnienie. Tam każde uwaga poparta jest artykułem prawnym i wyrokiem sądowym. Proszę mi nie wmawiać, że są to zmiany kosmetyczne.
Więcej w papierowym wydaniu "Współnoty Radzyńskiej".