Rzeczywiście. Na ul. Targowej od wczesnym godzin porannych targ trwał jak gdyby nigdy nic. Pojawiło się jak zwykle dużo sprzedających i kupujących. Bramy były otwarte na oścież i nie było służb mundurowych, które rozganiałyby nielegalny rynek. Zapytaliśmy o co chodzi z-cę burmistrza Sławomira Lipskiego.
- Targ się odbywa - informuje nas pod nieobecność burmistrza Jerzego Rębka, jego zastępca. - Doszły do nas informacje, że na placu są handulujący. Podjęliśmy decyzję, że w związku z tym, że nie wszyscy mieli czas na zapoznanie się z zakazem ( został wydany wczoraj) nmie będziemy wprowadzać restrykcji - dodaje.
Okazuje się, że urząd miasta wydał zakaz, a tak naprawdę dal prezent. Dzisiaj, inkasenci miejscy nie pojawili się na targu. Handel był za darmo. Nie pojawiła się też policja. - Z uwagi na to, że wiele osób planowało sprzedaż kwiatów przed świętami listopadowymi, nie wprowadzamy żadnych kar - wyjaśnia Lipski.
Pytany, dlaczego w środę rano, bramy na Targowicy były na oścież otwarte, a nie zamknięte na kłódki czego można było się spodziewać, wyjaśnia:- Tego nie wiemy. Może ktoś z osób sprzątających plac nie pozamykał tych bram ?
Rynek w każdym razie trwa.