Nikt nie żyje dla siebie, nikt nie umiera dla siebie
Zachowałem zdjęcie śp. Wacaława - ale nie papierowe, czy cyfrowe, ale jego serca serca. W czerwcu członkowie zrzeszenia z Radzynia i okolic przeżywają Dzień Skupienia. Spotkałem go w kościele, modlił się na różańcu. Podeszłem się przywitać, chciałem go wyciągnąć na jakąś pogaduszkę, na zewnątrz świątyni. On mówi: "Wie ksiądz, może najpierw do spowiedzi. Teraz taki czas, nie wiadomo, ile to życie będzie jeszcze trwało".
Nie wiem, dlaczego to powiedział. Wacław był dla mnie synonimem życia, jego pełni. Dążenia do czegoś więcej. To było nasze ostatnie spotkanie. Ludzi, którzy poświęcili kawałek swojego życia, czasu dla Ojczyzny, społczeństwa. Żył i był dla innych.
- mówil w kazaniu kapelan Zrzeszenia WiN, ks. Zbigniew Rozmysł.
Ciało śp. Wacława spoczęło na miejscowym cmentarzu w Brzozowicy Dużej.
Licznej rodzinie, wnukom, przyjaciołom i znajomym składamy szczere wyrazy współczucia.
Wspomnienie o śp. Wacławie w najbliższym numerze "Wspólnoty Radzyńskiej".