W Wielki Piątek zmarła Anna Kiewel, nauczycielka Specjalnego Ośrodka Szkolno- Wychowawczego w Radzyniu, prezes Stowarzyszenia "Razem".
Ksiądz Tomasz Radczuk, wikariusz Sanktuarium MBNP podczas mszy żałobnej podkreślał, że zawsze była darem. Zwłaszcza dla rodziców, męża Przemysława i córki Patrycji.
Hipoterapia w naszej szkole, to jest jej dziecko
Małgorzata Popek, przez wiele lat dyrektor Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowaczego tak ją zapamiętała:- Ania Kiewel pozostawiła w historii szkoły pięknie zapisaną kartę, której nadałabym tytuł "Hipoterapia". Jej odejście w Wielki Piątek i przebieg uroczystości pogrzebowych w pełni odzwierciedla to jaką była osobą. Cicha, skromna, pracowita, nastawiona na wsłuchiwanie się w potrzeby uczniów i szkoły. Nigdy się nie skarżyła. Uczniowie wyczekiwali na dzień, kiedy pani Ania będzie miała dyżur w internacie. Nigdy nie lubiła stać na podium, delegowała na nie innych. Dzieliła się swoim talentem plastycznym. Tworzyła z wychowankami prace, które trafiały do sponsorów naszej szkoły i budziły ich zachwyt.
Cicha, pracowita, zawsze oddana szkole
Kilkanaście lat z Anną pracowała Jolanta Purgał, obecna dyrektor ośrodka. - Nasza współpraca zaczęła się na poziomie koleżeńskim podczas pracy w internacie, jako wychowawcy grup i trwała do dziś, gdy pełnię funkcję dyrektora ośrodka -mówi. - Widząc, jaką jest osobą wiedziałam, że godnie będzie przewodziła naszemu stowarzyszeniu. Ania tworzyła w swoim otoczeniu klimat spokoju, życzliwości, otwartości. Lubiła współpracować z innymi. Miała wiele talentów, była uzdolniona plastycznie. Tworzyła wspaniałe rękodzieła. Dzieliła się z innymi swoją kreatywnością, pomysłami, zachęcała do wspólnych działań - dodaje.
Dyrektor podkreśla, jak wiele znaczyła dla niej szkoła i dobro jej wychowanków: - Była osobą empatyczną, otaczała "matczyną opieką" swoich wychowanków. Potrafiła wydobyć z nich wiele talentów. Odważnie stawiała przed nimi wyzwania wiedząc, że sobie poradzą. Niosła im pomoc w każdym zakresie. Dbała o wszystkie potrzeby uczniów, nie szczędziła sił i czasu. Ania będąc prezesem stowarzyszenia włożyła ogromną pracę w rozwój naszej szkoły. Dzięki jej działaniom uruchomiliśmy i prowadzimy zajęcia z hipoterapii. Ponadto cykliczne uroczystości szkolne zawsze były wspomagane przez stowarzyszenie. Ania bezinteresownie wykonywała mrówczą pracę, z której efektów mogli się wszyscy cieszyć. Nie zależało jej na pochwałach, uznaniu. Po prostu robiła swoje. Kiedy pytałam, co słychać, zawsze odpowiadała, że jest dobrze, a nawet jak pojawił się jakiś problem, starała się go rozwiązać nie obarczając innych. Dziękujemy Ci Aniu za Twoją obecność, pozostawiasz ciepły i trwały ślad w naszych sercach. D o z o b a c z e n i a...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.