reklama
reklama

A może po prostu jesteśmy skazani na wymarcie? Mówię jak jest

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

A może po prostu jesteśmy skazani na wymarcie? Mówię jak jest - Zdjęcie główne

Zbigniew Smółko

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Aż niedźwiedź z herbu ryczy. Radzyńskie opinieWszystkie samorządy zgodnie z ustawą w drugiej połowie czerwca przedstawiły raporty o swoim stanie oraz na sesjach Rad przeprowadziły debaty. Wydarzenie, które w założeniu miało odbywać się przy udziale mieszkańców, w większości wypadków nikogo nie obeszło: w sesji powiatowej uczestniczyli (chyba...) wyłącznie ci, którzy niezbędnie musieli.
reklama

Kilka lat temu okazało się, że tsunami demograficzne nie ma charakteru sezonowego, a trwały i głębszy niż zwykle (bo tak bywało już i wcześniej - początek sinusoidy wyznaczała jeszcze II wojna światowa, potem były jeszcze dwa wcięcia wywołane stanem wojennym i otwarciem granic przy wejściu do Unii). Na to nałożył się negatywny wewnętrzny bilans migracyjny. Jeśli nawet punktowo był na plus (dość długo np. broniła się gmina Radzyń), to działo się tak kosztem bezpośrednich sąsiadów. 

W gruncie rzeczy innych problemów nasza społeczność nie ma. Albo są to drobiazgi. Świetnie, że modernizuje się szpital, trzy poziomy wyżej niż było to 10 lat temu, jest sieć dróg (Panie Starosto, ciąg Ostrówki - Ustrzesz to mistrzostwo świata, brawo!). Rozbudowujemy infrastrukturę szkół. Tyle że za chwilę - liczby nie kłamią - nie będzie komu korzystać. I to jest ten las, którego nie widzimy, patrząc na pojedyncze drzewa. 

reklama

Próbowałem na ten temat wywołać jakąś dyskusję na sesji Rady Powiatu. Recepta Starosty była z grubsza taka, żebym, póki sił jeszcze starcza, podjął w sprawie demografii "akcję bezpośrednią". Dziesięć minut gadałem krytycznie o demografii w powiecie, potem Starosta dwie minuty, wręcz zaskakująco pozytywnie, o moich zdolnościach prokreacyjnych. Z próżnością wyznam, że było to wyjątkowo miłe: jak chłop po 50-tce słyszy, że w tej dziedzinie ciągle rokuje - to chyba fajnie... Chwilę żeśmy sobie obaj pogadali na takim raczej barowym poziomie, w zgodzie się rozeszli, ale problem został.

Więc może po prostu jesteśmy bezradni? Że skoro wszystkim spada, to i nam musi? Z doświadczenia już wiemy, że dotychczasowa strategia (zakładając, że ona istnieje...) nie wystarcza, żeby proces zatrzymać albo chyba chociaż znacząco spowolnić. Ale gdzieś może jednak jest jakiś argument, żeby przekonać kandydatkę i kandydata na małżonków i rodziców, że lepiej realizować ten plan w okolicach Radzynia, a nie Lubartowa, Parczewa, Międzyrzeca i Łukowa? 
Uczciwa odpowiedź brzmi: nie wiem. Ale chętnie bym się dowiedział.  

reklama

Zbigniew Smółko

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo