Przypomnę, że ten mój wszechstronnie utalentowany Kolega dbał ongiś pieczołowicie o żydowskie cmentarze wohyńskie.
Jednocześnie godzi się przypomnieć, że z zarzutem żydostwa spotkało się ostatnio kilka publicznych osób, by nie pominąć Tadzia Pietrasa za wiekopomne i godne pochwały wysiłki związane z utrzymaniem radzyńskiego Kirkutu przy wydatnym wysiłku Pastora Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej "Nowe Jeruzalem" dra Tomasza Mańki.
Ostatnie wydarzenie związane z upamiętnieniem poległych radzyńskich Żydów też nie obyło się bez wrednych przytyków wobec burmistrza Jakuba Jakubowskiego, co – jak mi wiadomo – spłynęło po nim jak woda po tłustej kaczce.
Przykłady można mnożyć te obecne, te z przeszłości i te in spe. Jednak nie o to chodzi, bo czyż nie jesteśmy jako Polacy, Katolicy, Chrześcijanie i wszelkiej maści patrioci, czegoś winni narodowi bądź co bądź wybranemu? Zacytuję jedynie z pamięci, i to w dziedzinie literatury i kultury, ponieważ nazwisk są setki: Janusz Korczak, Jan Brzechwa, Julian Tuwim, Stanisław Lem, Bolesław Leśmian, Henryk Wieniawski.
W 1995 r., z inicjatywy Stanisława Jarmuła, potem burmistrza Juliana Mazurka, przy aktywnym zaangażowaniu ś.p. Stasia Daniluka, nie bez udziału ówczesnego włodarza Radzynia Andrzej Tetlaka, doprowadziliśmy do ogrodzenia, renowacji i odświeżenia zaniedbanego mocno radzyńskiego Kirkutu, umieszczając na nim obelisk przywieziony z Izraela przez Pesacha Tunkielszwarca – przewodniczącego Żydów Radzyńskich w Tel Awiwie.
Miałem zaszczyt prowadzić tę uroczystość, cytując m.in. słowa Adama Asnyka:
Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść:
Na nich się jeszcze święty ogień żarzy,
I miłość ludzka stoi tam na straży,
I wy winniście im cześć!
I czego tu się wstydzić? Ponad czterdzieści lat temu pisałem na UMCS pod kierunkiem profesora dra Jerzego Bartmińskiego pracę magisterską z etnolingwistyki na temat stereotypów językowych nazw narodowości na bazie badań tekstów ludowych. W największym skrócie konteksty minimalne ilustrowały cechy stereotypowe nazw takich jak: Żyd, Cygan, Tatar, Rusin, etc.
Pamiętam też fragment ludowej piosenki doskonale ilustrującej funkcjonujące podówczas stereotypy: WZIENIŚMY CI MATKO ŻYDA, A PRZYNOSIM KRZŚCIJANA – to były słowa skierowane do matki pozostającej jeszcze w połogu, bo z sakramentem ochrzczenia należało się śpieszyć.
Czyżby ten stary stereotyp przetrwał? Wszak Jezus Chrystus był Żydem, nie wspominając już o Jego Matce - w tradycji tego mądrego, pięknego i zasłużonego Narodu o narodowości decyduje pochodzenie matki!!!
I jeszcze jedna dygresja. Przed wojną moja kochana Babcia Małgosia była antysemitką. Nienawidziła Żydów z biedy, bo gdy odwiedzała Radzyń, to w sklepie u rzeźnika mogła sobie pozwolić na zakup jedynie okrawków. Ale to już inna sprawa.
PS
Gorąca prośba: Jeżeli komukolwiek, kiedykolwiek przyjdzie obdarzyć mnie inwektywą, obrazić, obelżywie potraktować, zniweczyć, spostponować, proszę, NAZWIJCIE MNIE ŻYDEM, BO JA MĄDRZEJSZYCH OD SIEBIE SIĘ NIE BOJĘ. Andrzej Kotyła
Zobacz również: (Felietony innych autorów)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.